Twórcy Podkarpacia: Układanki Marysi sądkowianki

Lubię, kiedy się coś dzieje

Cóż to była za feta. Salę wypełniły kobiety z kół gospodyń wiejskich, nie zabrakło władz gminy Tarnowiec i nawet wojewoda Małgorzata Chomycz-Śmigielska była obecna.

Okazje były dwie - świętowanie Dnia Kobiet i uhonorowanie jednej z tych, które ubarwiają region swoją działalnością. Maria Tomasik z Sądkowej jest taką właśnie osobą. Dlatego samorząd gminny zawnioskował do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego o przyznanie jej honorowej odznaki Zasłużony dla Kultury Polskiej.

Maria Tomasik 16 lipca skończy 70 lat. Urodziła się i całe życie mieszka w Sądkowej. Dlatego swoje wiersze tak właśnie nazywa - "układanki Marysi sądkowianki". Tworzyła je od zawsze do szuflady, ale publikować nie śmiała. Zajęta pracą w banku, prowadzeniem wspólnie z mężem gospodarstwa rolnego i wychowywaniem piątki dzieci - o pokazaniu światu swojej poezji pomyślała dopiero w 1995 roku.

- Usłyszałam w Telewizji Rzeszów, że organizowany jest konkurs poetycki - wspomina pani Maria. - Problem w tym, że nie usłyszałam gdzie. Zapakowałam jednak 3 czy 4 wiersze do koperty i posłałam na adres telewizji, aby oni przekazali je tam, gdzie trzeba. O sprawie zapomniałam. Po paru miesiącach otrzymałam list, że zostałam wyróżniona.

Syn mnie zawiózł do Nowej Sarzyny na finał, po drodze jeszcze mieliśmy samochodową kraksę, ale dzięki naszej Pani Tarnowieckiej (w Tarnowcu znajduje się słynne sanktuarium Matki Bożej Zawierzenia - dop. red.) wyszliśmy ze wszystkiego cało. Zaś do Sarzyny jeździłam z wierszami jeszcze przez następne 10 lat.

W taki to sposób pani Maria wyszła z ukrycia. Dzięki pomocy Gminy Tarnowiec i Gminnej Biblioteki Publicznej w Jaśle z Siedzibą w Szebniach wydała kilka tomików wierszy (m.in. Kocham Cię ziemio, po której chodzę", "Ogród wspomnień", "Na karuzeli życia"). Zaczęła też mobilizować twórców w swoim regionie, dzięki czemu przy bibliotece w Jaśle powstał Klub Poetów i Twórców Ludowych "Michalina", zrzeszający 25 osób.

- W kontaktowaniu się z nimi pomagał mi Genowefa Szerlągowa - mówi poetka. - Cieszę się, kiedy ktoś naszych twórców zauważa.

Twórcy kultury ubarwiają gminę

- Pani Marysia to urodzona gawędziarka, potrafi barwnie i serdecznie opowiadać o ludziach i miejscach. Nigdy nie brakuje jej życzliwości dla innych, więc kiedy o coś prosi, trudno jej odmówić - zdradza Bogusław Wójcik, wójt Gminy Tarnowiec.

- Nie wstydzi się tego, co robi. A to ważne, by z tym, co się tworzy, wyjść na zewnątrz i pokazać innym swoje dzieła. Pani Marysia nie tylko promuje gminę w swoich utworach, ale potrafi też wyławiać na naszym terenie twórcze osoby, wspiera je, promuje i motywuje do pracy. Chwalimy się tym, że mamy poetów, malarzy, rzeźbiarzy, hafciarki, nawet panią, która piecze artystyczne pierniki. To m.in. dzięki artystom gmina może być postrzegana jako miejsce ludzi twórczych i z inicjatywą.

- Zawsze lubiłam działalność społeczną, pracę z ludźmi - uśmiecha się na to poetka. - Jako pracownica banku opiekowałam się szkolnymi kołami SKO. Odwiedzałam szkoły. Jednego dnia na piechotę szłam do Potakówki, z Potakówki do Wrocanki, stamtąd do Umieszcza i z powrotem do Tarnowca. Zimą.

Ale lubiłam to. Wędrowałam w końcu malowniczą okolicą. Kontakt z przyrodą uwielbiam. Dużo też tego zachwytu jest w moich wierszach. Dzisiejszą datę muszę zaś podkreślić na czerwono w kalendarzu. To dla mnie wielki dzień - przyznała odbierając z rąk wojewody ministerialną odznakę. - To, co robię - robię z potrzeby serca i jestem szczęśliwa, że ktoś to zauważa i docenia.