Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tylko jedno kąpielisko będzie działało w tym roku na Podkarpaciu

Norbert Ziętal
Rzeszowska "Żwirownia” jest już na liście podkarpackiego państwowego inspektora sanitarnego jako miejsce dopuszczone do kąpieli. W ten weekend szykuje się upał, więc zapewne podobnie jak w ub. roku będzie oblegana.
Rzeszowska "Żwirownia” jest już na liście podkarpackiego państwowego inspektora sanitarnego jako miejsce dopuszczone do kąpieli. W ten weekend szykuje się upał, więc zapewne podobnie jak w ub. roku będzie oblegana. Krzysztof Kapica
Zalew w Radawie - oto jedyny na Podkarpaciu zbiornik wodny, który w tym roku będzie miał status kąpieliska. Oprócz niego sanepid dopuścił na razie 10 zbiorników jako miejsca wykorzystywane do kąpieli. Czy możemy pływać bezpiecznie?

Kąpieliska i miejsca wykorzystywane do kąpieli, według komunikatu podkarpackiego państwowego inspektora sanitarnego z 27 czerwca 2014 r.:

KĄPIELISKA - Gminny Ośrodek Wypoczynku i Rekreacji w Radawie w gm. Wiązownica

MIEJSCA WYKORZYSTYWANE DO KĄPIELI
- Rzeszów - "Żwirownia"
- Zalew Balaton w Wojkowie, pow. kielecki
- Tropicana w Mielcu - Żwirowania ZEK w Radymnie, pow. jarosławski
- Cypel w Polańczyku
- Patelnia w Polańczyku
- Zatoka w Wołkowyi
- Unitra w Polańczyku
- Czyste w Grodzisku Dolnym, pow. leżajski
- Bajorko w Jarocinie, pow. niżański

* Do spisu dojdą jeszcze inne obiekty, dla których badania wody wykonano później. Zgłoszone zostało m.in. kąpielisko "Wędrowiec" w Nowym Siole, gm. Cieszanów, i Jezioro Tarnobrzeskie.
* Takie raporty o liczbie miejsc dopuszczonych do kąpieli będą publikowane przez inspektora co piątek.

Wystarczy rzut oka na mapę Polski zamieszczoną w serwisie Krajowego Inspektora Sanitarnego. Aż roi się od kąpielisk nad Bałtykiem, sporo w Wielkopolsce i centralnej Polsce. We wschodnich województwach pustki. Każdego roku, późną wiosną lub wraz z rozpoczęciem lata, wojewódzkie stacje sanitarno-epidemiologiczne publikują wykaz kąpielisk i miejsc wykorzystywanych do kąpieli. Obie kategorie niewiele się od siebie różnią. W obu przypadkach muszą być ratownicy, sanitariaty, natryski, odpowiednia infrastruktura, środki łączności.

Zmiany w 2011 r. zostały wprowadzone przez Unię Europejską. Przede wszystkim mają poprawić bezpieczeństwo wypoczywających osób.

Główna różnica pomiędzy kąpieliskiem i miejscem wykorzystywanym do kąpieli jest w częstotliwości badania czystości wody. W kąpieliskach jest ona o wiele częściej badana. W "miejscach" wystarcza inspekcja na dwa tygodnie przed sezonem i później jeden raz w trakcie jego trwania. Oczywiście, poza szczególnymi przypadkami, gdy zostanie stwierdzone zanieczyszczenie. Częstość badań jest ważna, bo płaci za nie administrator takiego wodnego miejsca wypoczynku, najczęściej gmina.

- Wcześniej było łatwiej. Wystarczył dobry zbiornik, kilka ciężarówek piasku i gotowe. Łatwiej też było o ratowników - mówi jeden z dzierżawców terenu w powiecie przemyskim.

Chcesz kąpielisko? Znajdź ratownika

Niestety, z roku na rok ubywa w regionie nie tylko kąpielisk, ale i miejsc wykorzystywanych do kąpieli. W pierwszym tegorocznym raporcie rzeszowskiej WSSE, obejmującej swym zasięgiem całe województwo podkarpackie, wymienione jest tylko jedno kąpielisko, w Radawie, oraz dziesięć miejsc do kąpieli.

To zbiorniki, w których została już zbadana woda i nadaje się ona do kąpieli. W ubiegłorocznym sezonie takich akwenów było o wiele więcej.
- Nie wiem, dlaczego takich miejsc jest mniej. Woda jest taka sama jak w poprzednich latach. Nie odnotowaliśmy jakiegoś drastycznego spadku jej jakości - mówi Szczepan Jędral, podkarpacki państwowy inspektor sanitarny. Twierdzi, że inspektorzy sanitarni pojawiają się wszędzie tam, gdzie takie zapotrzebowanie zgłoszą im organizatorzy kąpielisk.

- A znajdź pan mi ratownika - komentuje nam jeden z urzędników pewnej gminy, gdy pytamy go o to, dlaczego od kilku lat, pomimo sprzyjających warunków, w tej miejscowości nie ma kąpieliska. - O ratowników jest trudno. Młody, z koniecznymi umiejętnościami, wyjeżdża nad polskie morze, a coraz częściej do południowej Europy. A są tacy, że nawet do USA. Tam zarobią o wiele więcej niż u nas - tłumaczy urzędnik.

Największą niespodzianką w tym roku jest brak na liście kąpieliska "Wędrowiec" w Nowym Siole w gm. Cieszanów. Bardzo popularnego, z mnóstwem dodatkowych atrakcji, jednego z liderów corocznych rankingów Nowin.
- Na ten rok nie zgłaszaliśmy naszego obiektu do ujęcia go jako kąpieliska. Dlaczego? Bo w przypadku kąpieliska wodę musielibyśmy badać co dwa tygodnie. Teraz wystarczy dwa razy w sezonie - tłumaczy Zdzisław Zadworny, burmistrz Cieszanowa.

Formalnie jest to obecnie "miejsce wykorzystywane do kąpieli". Jeszcze nie ma go na liście sanepidowskiej, ale zapewne wkrótce się pojawi.

- To, że nasz zbiornik wodny oficjalnie nie nazywa się kąpieliskiem, nie oznacza, że nie oferujemy mieszkańcom i turystom bezpiecznych i ciekawych atrakcji. Mamy ratowników, przybyło nam sprzętu pływającego, do wynajęcia mamy domki - wylicza burmistrz Zadworny.

Dodatkowe trudności nie przerażają gminy Wiązownica. W śródleśnej Radawie od lat funkcjonuje kąpielisko, obecnie jedyne w tej części Polski. Administruje nim Gminny Ośrodek Sportu i Rekreacji w Radawie.

- Prowadzenie takiego obiektu to duża odpowiedzialność. Sporo jest wydatków i naprawdę z ołówkiem w ręku trzeba planować każdą czynność. Dokładnie przemyśleć każdą nową inicjatywę - mówi Marian Ryznar, wójt Wiązownicy.

Pewnie dlatego kąpielisko nie przynosi strat. Mało tego - gmina jeszcze na nim zarabia! W ub. roku było to 70 tys. złotych na plusie, przy obrotach rzędu pół mln złotych.

- Takiego obiektu nie można prowadzić zza biurka - tłumaczy wójt. Dzień wcześniej był w Radawie do późnego wieczoru. Musiał sprawdzić, jak będzie funkcjonować nocne oświetlenie podczas Dni Radawy, które zaplanowane są na tę sobotę i niedzielę, 5-6 lipca.

"Zakaz kąpieli" pozwala ominąć przepisy

Inni radzą sobie inaczej. Są atrakcyjne zbiorniki wodne, które oficjalnie nie są ani kąpieliskami, ani miejscami wykorzystywanymi do kąpieli. Pomimo tego ludzie i tak tam wypoczywają nad wodą.

- Jest taki śródleśny ośrodek w pow. lubaczowskim - opowiada nam jeden z ratowników. - Piękna, piaszczysta plaża, ok. 500 metrów. Sprzęty wodne inne atrakcje i… tabliczki z zakazem kąpieli. Oczywiście, są ludzie, którzy tego nie respektują. Efekt? W ubiegłym roku utopiła się jedna osoba i właściciel terenu miał kłopoty.

Zbiorniki wodne zgłoszone oficjalnie na pewno są bezpieczniejsze. Na tych z ubiegłorocznej listy nie było utonięć. - Absolutnie unikajmy miejsc, gdzie jest zakaz kąpieli - przestrzega ratownik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24