Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tym razem wandalom nie darujemy!

Aneta Dyka-Urbańska
Ten przystanek miał służyć mieszkańcom długie lata. Kosztował  ponad 5 tys. zł, które wyłożyli w sumie podatnicy. Został właśnie zdewastowany.
Ten przystanek miał służyć mieszkańcom długie lata. Kosztował ponad 5 tys. zł, które wyłożyli w sumie podatnicy. Został właśnie zdewastowany. Fot. Aneta Dyka-Urbańska
Przystanek przy ul. Kusocińskiego był elegancki, praktyczny a przede wszystkim nowy. Jest kompletnie zniszczony.

- Będziemy się domagać, by sąd pozwolił opublikować podobiznę wandali - mówi Ewa Garncarz, prezes MKS.

Zarząd MKS stracił cierpliwość. Jak mówi Garncarz, ma dość ciągłego wyrzucania pieniędzy w błoto.

Dlaczego nie reagują

- Społeczeństwo jest zgodne, że przystanki powinny być wygodne i ładne. Za każdy szpetny słupek pasażerowie zmywają nam głowę bez litości. Ale kiedy słychać brzęk tłuczonego szkła, hałas przewracanych słupków nie ma kto zadzwonić na policję - mówi rozgoryczona prezes.

Podaje przykład z ostatnich dni. Na osiedlu Smoczka w stosunkowo widocznym miejscu o niezbyt późnej porze młodzież zniszczyła przystanek. Nikt nie zareagował. Ale już za kilka dni mieszkańcy dzwonili "z życzeniami", żeby się pracownikom MKS na głowę lało, gdy będą czekać na autobus.

Dzisiaj stoi ruina

- A my się staramy, jak możemy. Na ul. Kusocińskiego niecały rok temu postawiliśmy za kilka tysięcy przystanek. Ludzie wracający z basenu mieli być osłonięci od wiatru, zimna, nie mokliby. Mieli ładny, czytelny rozkład jazdy. Dziś nowoczesny przystanek jest zrujnowany. Ale tym razem nie darujemy szkody - zapowiada Garcarz.

- Zamierzamy się domagać całkowitego zwrotu kosztów przystanku, naprawy szkody, surowej kary a także publikacji zdjęć sprawców w mediach. Czy sąd się na to wszystko zgodzi zobaczymy. Ale chcemy pokazać, że teraz już nie odpuścimy żadnej dewastacji - dodaje.

Szlaki powrotu

Prezes dodaje, że w mieście wszystkie przystanki miały wyglądać nowocześnie i elegancko. Miały mieć logo, trwałe rozkłady jazdy. Tego chcą mielczanie.

- Ale zamiast wymieniać stare przystanki na nowe, remontujemy... te nowe. Najwięcej problemów mamy z młodocianymi na ul. Warneńczyka, Wyszyńskiego, Kościuszki. Szlak ich powrotu z dyskotek znaczony jest powyrywanymi słupkami. Jeśli się nie da złamać, wygiąć, przewrócić to zamalują rozkład - dodaje Garcarz.

Apel policji

Jak mówi Wiesław Kluk, oficer prasowy KPP Mielec, konsekwentne składanie wniosków o ściganie i surowe kary to jedno, ale pomóc może aktywność społeczna.

- Przystanków nie stawia się na pustyniach. Nie ma możliwości, żeby burdy na przystanku nikt nie słyszał. Ale ludzie nie reagują. A przecież telefon na 997 nic nie kosztuje. Można napisać anonimową wiadomość na stronie policji www.podkarpacka.policja.gov.pl, zastrzec anonimowość w rozmowie z dzielnicowym, jest tel. zaufania: 017 858 - 26- 22 - mówi Kluk. - Za dewastację grozi kara od grzywny do 5 lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24