Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uchodźcy mile widziani na igrzyskach w Rio

Przemysław Franczak
Przemysław Franczak
Dziesięć osób, dziesięć dramatycznych historii. IO pierwszy raz w historii otwierają się na uchodźców. Na ceremonii otwarcia pod olimpijską flagą maszerowała reprezentacja uchodźców.

Widzieli już brzeg greckiej wyspy Lesbos. Naprawdę blisko, niemal na wyciągnięcie ręki. Wtedy silnik stanął, ponton, taką łupinę orzecha z dwudziestoma osobami na pokładzie, zaczęła zalewać woda. Yusra Mardini, reprezentantka Syrii w pływaniu, myślała przez moment, że właśnie dogoniły ją śmierć i strach, przed którymi uciekała z ojczyzny. Jednak zadziałał instynkt. - I świadomość, że to byłby prawdziwy wstyd, gdybym ja, pływaczka, utonęła w morzu - uśmiecha się dziś. - Poza tym większość z naszych współpasażerów nie umiała pływać. Trzeba było coś zrobić.

Razem ze starszą siostrą Sarą wskoczyła do wody i walcząc z wielkimi falami holowała ponton do brzegu. - Od tamtego momentu nienawidzę pływać w otwartych wodach - mówi Yusra. Wtedy miała 17 lat. W Damaszku była zwykłą nastolatką, której beztroskie życie przerwała - trwająca już blisko pięć lat - wojna domowa. Decyzja o wyjeździe, a raczej o ucieczce, zapadła, gdy ostrzelano jej dom. Bomby zniszczyły pływalnię, na której trenowała. Wokół było pełno śmierci. - Może zginę w drodze, myślałam, ale tutaj też jestem martwa - opowiada. - Nie mogłam już dłużej znieść tego, co działo się w moim kraju.

Do Berlina dotarła po 25 dniach tułaczki. Przez Bejrut, Izmir, Lesbos. Do brzegu dopłynęła bez sił. Bez butów, które porwała woda. Wszyscy przeżyli. - Bałam się. O siebie, o swoją siostrę. Ale człowiek potrafi przekraczać granice - podkreśla. Niemal równo rok po opuszczeni Syrii - jej tułaczka rozpoczęła się 15 sierpnia - wystartowała na igrzyskach. Do olimpijskiego basenu po raz pierwszy wskoczyła w sobotę. wzięła udział w eliminacjach na 100 m stylem motylkowym.

Szacuje się, że na świecie jest blisko 60 mln uchodźców. Wypełniliby bardzo duży kraj. Mardini i inni startują w ich imieniu. - Ich udział w igrzyskach to hołd złożony odwadze i wytrwałości uchodźców w pokonywaniu przeciwności losu i budowaniu lepszej przyszłości dla swoich rodzin - docenia inicjatywę MKOl Włoch Filippo Grandi, wysoki komisarz Narodów Zjednoczonych do spraw uchodźców. - Chciałam być w tej reprezentacji, by pokazać wszystkim, że po bólu i burzy mogą przyjść spokojne dni. Chciałabym zainspirować ludzi, że można walczyć o siebie, widzieć nadzieję - tłumaczy Mardini.

Losy 28-letniej Yolande Mabi-ki i 24-letniego Popole Misengi z Demokratycznej Republiki Konga są zbieżne, jak w przypadku brata i siostry. Oboje zostali jako dzieci zabrani od rodziców i przewiezieni do Kinszasy. Mabika z tamtego wydarzenia pamięta tylko odgłos wirnika helikoptera. Oboje pamiętają sierociniec, pamiętają płacz. Ale właśnie tam zaczęli trenować judo. - Ono pozwoliło wyrwać mi się do lepszego życia. Pieniędzy z tego nie mam, ale mam wolę walki - podkreśla. Oboje też postanawiają szukać lepszego życia w tym samym momencie, tak się składa, że podczas mistrzostw świata w Rio w 2013 r. Misenga ma dość trenera, który się nad nim znęca i po porażkach zamyka w klatce z chlebem i kubkiem kawy, Mabika ma podobny problem, bo szkoleniowiec na międzynarodowych zawodach zabiera jej paszport i ogranicza dostęp do jedzenia. Oboje mają dość, postanawiają poszukać w Brazylii azylu. Teraz tu wystartują. W zasadzie u siebie.

Ramis Ani, pływak (100 m stylem grzbietowym i motylkowym), 25 lat. Gdy wyjeżdżał z pogrążonego w chaosie syryjskiego Aleppo, spakował do torby dwie kurtki, dwa podkoszulki i dwie pary spodni. Poleciał do brata, który studiował w Stambule. Przebywał tam kilka lat, ale bez tureckiego obywatelstwa nie mógł startować. Postanowił ruszyć do Europy. Jego ponton dopłynął do wyspy Samos. Metą była Belgia, kolejnym celem - igrzyska. Marzenia się spełniają.

Yonas Kinde, 36-letni maratończyk z Etiopii, gdy usłyszał, że trafił do reprezentacji uchodźców, trenował dwa razy ciężej. Od pięciu lat mieszka w Luksemburgu. Na życie zarabia jako taksówkarz. Sytuację w ojczyźnie opisuje jako bardzo trudną: - Nie mogłem tam żyć, to było zbyt niebezpieczne.

Największą grupę w Refugee Team stanowią lekkoatleci z Sudanu Płd. Scenariusz ich życia jest taki sam. Z domów wygnała ich wojna domowa, wszyscy trafili do obozów dla uchodźców w Kenii. 24-letni Paulo Amotun Lokoro (1500 m) trafił też z czasem na Teglę Loroupe, byłą znaną biegaczkę, dwukrotną rekordzistkę świata w maratonie. - Kiedy zacząłem z nią trenować, nie miałem nawet butów - opowiada. - Kiedyś mieszkałem w obozie dla uchodźców, a teraz jadę na igrzyska. I marzę o sukcesach.

Na tym samym dystansie biega 21-latka Anjelina Nadai Lohalith. Wojna zniszczyła jej wioskę, z rodzicami po raz ostatni widziała się, gdy miała sześć lat. Słyszała, że żyją. - Za pierwszą dużą wygraną kupiłabym im lepszy dom - mówi.

- Co chcemy pokazać? Że dla ludzi, którzy znajdują się w takiej sytuacji jak my się znajdowaliśmy, zawsze jest jakaś nadzieja i szansa na lepszy los - mówi Yiech Pur Biel, 21-letni ośmiusetmetrowiec. To też dystans jego rówieśniczki Rose Nathike Lokonyen i 28-letniego Jamesa Nyanga Chiengjieka. Lokonyen trenuje od ponad roku, w obozie dla uchodźców przez przypadek wzięła udział w biegu na 10 km i zajęła drugie miejsce. Do niedawna nie miała butów i profesjonalnych treningów, ale teraz widzi swoją szansę w sporcie.

Uchodźcy nie mają domu, drużyny, flagi ani hymnu - mówił Thomas Bach, szef MKOl. - Dlatego oferujemy im dom w wiosce olimpijskiej razem z innymi sportowcami. Hymn olimpijski będzie grał na ich cześć, a olimpijska flaga poprowadzi ich na stadion. Niech to będzie symbol nadziei dla uchodźców na całym świecie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Uchodźcy mile widziani na igrzyskach w Rio - Sportowy24

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24