W środę informowaliśmy, że w Tarnobrzegu pojawił się bocian, który upodobał sobie teren osiedla Przywiśle i spaceruje ulicami, nie zważając na ludzi. Strażnicy miejscy próbowali go złapać i oddać pod opiekę weterynarza w Przemyślu. Ptak jednak był sprytniejszy od ludzi. Nie dał się schwytać. Odfrunął w nieznanym kierunku. W środę przed południem wrócił znów przed pomnik, ku uciesze mieszkańców. - Nie zginie, jedzenia ma w bród - zapewniał Władysław Burghardt z Tarnobrzega.
Około godziny 13 Straż Miejska otrzymała wiadomość, że bocian paraduje po miejskim stadionie. Zgodnie z wcześniejszym poleceniem ruszyli go złapać. Bez powodzenia.
- To nie takie proste. Mamy sprzęt do łapania psów i kotów, ale nie fruwających ptaków - tłumaczy Dariusz Nowak z tarnobrzeskiej Straży Miejskiej. - Pierwszy raz gonimy za bocianem wyglądającym na zdrowego - informuje Nowak.
Co zrobić z boćkiem, który nie daje się złapać? - Jeśli ma zdrowe skrzydła, to przestać go łapać i obserwować, może osłabnie - radzi lekarz weterynarii Andrzej Fedaczyński, który prowadzi lecznicę dla ptaków i zwierzaków w Przemyślu. Trudno mu wyjaśnić przyczynę, dla której ptak wraca do miasta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?