Na razie, do 24 maja uczniowie pozostają w domach i uczą się na odległość. Czy wrócą jeszcze w tym roku do szkół, choćby na parę tygodni?
- Rozważamy kilka wariantów. Decyzję, czy powrócimy do stacjonarnej formy nauczania podejmiemy w drugiej połowie maja. Wtedy będziemy wiedzieli, jak rozwija się epidemia
- w Radiu Gdańsk przyznał Dariusz Piontkowski, minister edukacji.
Zaznaczył, że uczniowie potrzebują kontaktów rówieśniczych i bezpośrednich z nauczycielami, dlatego choćby z tego powodu warto wrócić do tradycyjnego nauczania, co powoli robią już inne kraje europejskie.
- Mam nadzieję, że będzie to możliwe. Nawet, gdyby to miało być zaledwie kilka tygodni.
Rodzice najmłodszych dzieci potrzebują otwarcia szkół
Alina Wolska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 31 w Rzeszowie mówi, że ponownego otwarcia szkół na pewno oczekują i potrzebują rodzice dzieci z klas 2-3. Zwłaszcza ci, których pociechy skończyły 8 lat, a nie przysługuje na nie niestety zasiłek opiekuńczy z ZUS. A chcieliby już lub wręcz muszą wrócić do pracy.
- Takiego dziecka nie zostawię samego w domu, bo byłaby to skrajna nieodpowiedzialność. Ono jeszcze wymaga opieki - mówi nam pani Anna, mama trzecioklasisty. - Od początku z innymi rodzicami bulwersujemy się, dlaczego zostaliśmy z tego zasiłku wyłączeni. I aby pozostać z dziećmi, nadzorować ich naukę, zostaliśmy zmuszeni do wykorzystywania urlopów lub stawania na głowie, jak sobie inaczej poradzić. Najwidoczniej państwo postanowiło na nas zaoszczędzić - nie kryje irytacji.
Słychać też głosy, że nie wszystkie dzieci przestawiły się i polubiły zdalne lekcje. Gro już dosłownie dom "roznosi" i pragnie wyjść do rówieśników, co byłoby wskazane dla zdrowia psychicznego.
- Byłabym za tym, gdyby do szkół wróciły najmłodsze dzieci, na takich samych zasadach jak przedszkolaki. Na zajęcia opiekuńcze, a nie dydaktyczne, bo nie może być tak, że jedni będą się uczyli w sieci, drudzy w szkole - mówi dyrektor Wolska. - Z konkretnymi wytycznymi MEN, ile osób może przebywać w jednej sali, czy poszczególne oddziały mogą się spotykać na korytarzu i placu zabaw.
Przy obecnym reżimie sanitarnym nie bardzo sobie wyobraża organizacyjnie powrotu wszystkich uczniów. - Bardzo uważnie przyglądam się organizacji pracy przedszkoli. Konsultuję z koleżankami, jak sobie dają radę. W szkole nie byłoby to takie łatwe.
Część rodziców boi się zakażeń koronawirusem
Nie brakuje i takich głosów rodziców, że posyłanie dzieci do szkół tuż przed zakończeniem roku nie ma sensu i takich, że zwyczajnie boją się, by nie złapało od kolegi koronawirusa, przyniosło do domu i zaraziło dziadków.
Czy ma już wytyczne, jak zorganizować w czerwcu egzaminy? W kwestii np. maseczek, odległości, rękawic, płynów do dezynfekcji.
- Jeszcze nie. Śledzę wypowiedzi ministra w mediach. Dyrektorzy szkół podstawowych są o tyle w lepszej sytuacji, że będą przyglądać się i wzorować, jak to zostanie zorganizowane na maturach.
W czwartek do rzeszowskich żłobków przyprowadzono tyle samo dzieci, jak w środę, czyli 102. Do przedszkoli o 25 więcej, czyli 435. W 3 placówkach nadal nie było ani jednego przedszkolaka.
W poniedziałek placówki planują otworzyć w Sanoku, Przemyślu, Mielcu, Krośnie, Jarosławiu. Stalowa Wola i Łańcut - najwcześniej 18 maja. Tarnobrzeg jeszcze nie podał daty.
Koronawirus na Podkarpaciu. Przedszkola publiczne w Rzeszowi...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?