Udany finansowo sezon nad Jeziorem Tarnobrzeskim

- Może nie było takich upałów, jak w zeszłym roku, ale to był dobry sezon - stwierdził Adam Strumiński, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji

Ponad 300 tysięcy złotych - tyle Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Tarnobrzegu zebrał w tym sezonie za wjazd od wypoczywających nad Jeziorem Tarnobrzeskim. Pierwszego października oficjalnie zakończył się siódmy już sezon nad jeziorem stąd pierwsze podsumowania.

Jak podkreśla Adam Strumiński, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji tegoroczny sezon należy do udanych. - Może nie było takich upałów, jak w zeszłym roku, ale to był dobry sezon - stwierdził dyrektor Strumiński. - Potwierdziły się utrzymujące się u nas tendencje, że w dni powszednie, nad jeziorem wypoczywali głównie mieszkańcy Tarnobrzega, i nie było wielu osób. Natomiast w weekendy, szczególnie w niedziele obserwowaliśmy napływ mieszkańców z całego regionu. Wtedy mieliśmy faktycznie tłumy i pojawiały się problemy.

Jakie problemy miał na myśli dyrektor Strumiński. To często prozaiczne sprawy, które przy kilku a nawet kilkunastu tysiącach wypoczywających rosną do rangi problemów, w rozwiązanie których często musi ingerować policja lub straż miejska.

- To grillowanie przy kocach i ludzie narzekali - wyliczał dyrektor. - To niedogodności z parkowaniem, bo każdy chciał stanąć samochodem jak najbliżej miejsca swojego wypoczynku. To także problemy z infrastrukturą, bo ludzie narzekali na kurz na drodze. Pracownicy wodociągów polewali drogę wodą, ale wiadomo, że to nie jest to samo, jak przy utwardzonej drodze.

Dyrektor Strumiński przypomniał, że kwota za wjazd samochodem i motorem nad jezioro zebrana w ubiegłtm roku była tylko nieco wyższa. Pieniądze trafiają do budżetu miasta. O ich przeznaczeniu decyduje samorząd. Część pieniędzy pozwala sfinansować wymianę piasku na plaży.