Udusił byłą żonę

Ryszard B. był rozwiedziony. Kilka lat przebywał za granicą, potem wrócił do kraju. - Mieszkał w różnych miejscach, ale ostatnio wprowadził się do swojej byłej żony, Elżbiety. Tragedia wydarzyła się w piątek nad ranem - mówi nadkom. Zbigniew Sowa, rzecznik komendanta miejskiego policji w Rzeszowie.
Mężczyzna udusił kobietę rękami. - Nie wiadomo dokładnie, co było przyczyną nieporozumienia - dodaje Z. Sowa. Jedna z wersji głosi, że zamordowana nie chciała zgasić światła, gdy jej mąż zamierzał spać.
Napastnik zaniósł ciało byłej żony do fiata 125 p i wywiózł je nad zalew w pobliskiej Terliczce. Nie wrzucił go jednak do wody, bo przeszkodził mu w tym lód. Pozostawił tam ofiarę, odprowadził auto pod budynek, w którym mieszkali, i pieszo udał się do Komisariatu Policji Trzebownisko, zlokalizowanego w Jasionce.
- Ciało kobiety leżało na lodzie, twarzą w dół. Nie miała śladów krwi - wyjaśnia podisnp. Wiesław Dybaś, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Rzeszowie.
Ryszard i Elżbieta mieli dwoje dzieci: 9-letniego chłopca i 14-letnią dziewczynkę. Zaopiekowała się nimi siostra zamordowanej.