Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Osiedle Wielowieś po powodzi tonie w odpadach

Klaudia Tajs
Centrum osiedla Wielowieś przy ulicy Grobli. Z tylu coraz mniej widoczna kapliczka.
Centrum osiedla Wielowieś przy ulicy Grobli. Z tylu coraz mniej widoczna kapliczka. fot. Klaudia Tajs
Mieszkańcy poszkodowanego przez powódź tarnobrzeskiego osiedla Wielowieś alarmują. Hałdy popowodziowych odpadów rosną z tygodnia na tydzień. Góry śmieci przybywa, a ludzie zastanawiają się, czy służby porządkowe zdążą z wywózką, czy też przykryje je śnieg.

W maju przez Wielowieś przeszła pierwsza fala powodziowa. W czerwcu kolejna. W lipcu i sierpniu ruszyło wielkie sprzątanie. Na terenach, gdzie woda utrzymywała się najdłużej, mieszkańcy do porządkowania zalanych budynków i obejść zabrali się dopiero we wrześniu. Dlatego w większości domów remonty trwają do dziś i przed końcem roku, na pewno nie zakończą się.

SPRZĄTALI I PRZESTALI

W pierwszych tygodniach po powodzi, spółka A.S.A. która wygrała przetarg na sprzątanie miasta, systematycznie podstawiała kontenery na popowodziowe odpady. Dla usprawnienia pracy, organizowano akcje weekendowe, w trakcie których spółka sprowadzała dodatkowy sprzęt z pozostałych oddziałów z Polski. Najszybciej z uporządkowaniem domów i obejść poradzili sobie mieszkańcy osiedli Dzików, Sobów, Sielec i Zakrzów, gdzie straty były najmniejsze. Najdłużej usuwanie popowodziowych szkód trwa na terenie osiedla Wielowieś, gdzie woda utrzymywała się najdłużej. I właśnie tam, do dziś co kilkadziesiąt metrów piętrzą się hałdy gruzu, pozostałości mebli i innych odpadów. Co prawda w kilku miejscach osiedla stoją kontenery, jednak zdaniem mieszkańców, ich liczbę należałoby podwoić a nawet potroić. - W każdym domu trwa remont, w każdym skuwane są tynki, zrywane podłogi, wyrzucane jest to, co zniszczyła woda - tłumaczą mieszkańcy Wielowsi. - Coś z tymi odpadami musimy robić. Nikt z nas nie będzie ich woził do kontenerów, które stoją tylko w dwóch czy trzech punktach. Dlatego wysypujemy odpady tam, gdzie śmieci już leżą.

Dlatego Wielowieś, to jedno wielkie wysypisko. Hałdy śmieci piętrzą się na ulicy Warszawskiej, przy zjeździe do przedszkola, przy kapliczce na ulicy Grobli. Wysypiska straszą przychodów i przejeżdżających na ulicy Szklanej, gdzie woda utrzymywała się najdłużej. - Skoro jest tyle odpadów, to należy zwiększyć liczbę i częstotliwość wywożenia odpadów - sugerują mieszkańcy. - Sandomierz już dawno uporał się z tym problemem. Nawet Gorzyce, które do niedawna tonęły w odpadach, znalazły sposób na ich wywóz. Tam bardzo trudno znaleźć takie miejsca jak u nas, gdzie stare sedesy, zamoknięte łóżka czy ubrania, leżą przy drodze. U nas wystarczy przejść się przez osiedle, a wspomnienia z powodzi wracają niczym żywe.

DZIŚ SPOTKANIE

Problem wywiezienia śmieci z terenów powodziowych, szczególnie z terenu Wielowsi zgłosiliśmy miejskim służbom. W odpowiedzi nadesłanej przez Agatę Rybkę, z biura informacji i promocji Urzędu Miasta Tarnobrzega czytamy: - Miasto robi, co może. Staramy się na bieżąco usuwać wszelkie śmieci. Niestety nie zawsze nadążamy za mieszkańcami, którzy je wyrzucają. Ale jak zapowiada Prezydent Miasta, dopóki śmieci będą się pojawiać, będą usuwane.

Tyle z Urzędu Miasta. Nieoficjalnie udało nam się ustalić, że po naszej interwencji, dziś rano przedstawiciele magistratu spotkają się z dyrekcją spółki A.S.A. by omówić harmonogram wywozu odpadów. - Przyznaję, spotkanie odbędzie się, ze swojej strony czekam na propozycje urzędu miasta - potwierdził Tadeusz Wiewiórka, prezes A.S. A. Tarnobrzeg.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie