Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ukraińscy celnicy zatrzymali dary od kibiców Resovii

Anna Janik
archiwum
Około 2,7 tony żywności, w tym mąka, olej, kasze, makarony i ryż, które miały trafić do polskich rodzin we Lwowie, wróciło do Polski.

Zbiórkę dla polskich rodzin we Lwowie zorganizowali kibice CWKS i Asseco Resovii wspólnie z łódzkim ŁKS. Akcja trwała kilka tygodni, a żywność można było oddawać m.in. przed meczami siatkówki i przynosić do sklepiku w budynku klubowym Resovii oraz delikatesów na os. Projektant.

Transport złożony z trzech busów wyruszył w ostatnią sobotę, ale ukraińscy celnicy nie wpuścili samochodów na teren Ukrainy. Okazało się, że zgodnie z tamtejszymi przepisami, do przyjęcia pomocy humanitarnej wymagane jest powołanie się na organizację, która deklaruje jej przyjęcie.

- My podaliśmy Towarzystwo Kultury Polskiej we Lwowie, które miało zająć się dostarczeniem darów potrzebującym rodzinom - wyjaśniają kibice. - Celnicy stwierdzili, że ta organizacja jest wykreślona z rejestru centralnego, o czym TKP nawet nie wiedziało. Jego szefostwo nie dostało znikąd takiej informacji - dodają.
Z tego powodu transport został cofnięty za granicę Ukrainy. Ponieważ jednak formalnie opuścił terytorium Unii Europejskiej, zgodnie z przepisami, znajdujące się w nim produkty pochodzenia mięsnego, żeby mogły znów wjechać do Polski, muszą być opatrzone pieczątkami zakładów produkcyjnych, z których pochodzą, i informacją, że spełniają unijne normy.

- To absurd, bo przecież te produkty pochodzą z Unii, zostały na terenie UE wyprodukowane, więc jak mogą nie spełniać norm? A zdobycie pieczątek w krótkim czasie jest niemożliwe, bo ludzie kupowali konserwy w sklepach od różnych producentów - mówią organizatorzy. - Negocjowaliśmy z Ukraińcami od godz. 12 do 22, później spędziliśmy kolejne 9 godz. na rozmowach na polskiej granicy, ale z marnym skutkiem - kręcą głowami.

300 kg konserw mięsnych i puszek z szynką do poniedziałkowej nocy musiało zostać na granicy. Organizatorzy pojechali do Korczowej jeszcze raz i własnymi autami przewieźli ok. 200 kg puszek, które trafią do polskich rodzin we Lwowie.

Pozostałe 100 kg rozdali na granicy. Reszta produktów suchych, w sumie ok. 2,7 tony, wróciła do Polski. Kibice będą chcieli jeszcze raz wwieźć dary na Ukrainę, tym razem z pomocą innych organizacji lub konsulatu.

- Szczęście w nieszczęściu, że udało się wwieźć te konserwy, bo w przeciwnym razie musielibyśmy je oddać do utylizacji. A to byłoby bardzo przykre dla tych, którzy je kupili, licząc, że pomogą naszym rodakom - mówią kibice Resovii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24