Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ulica Kruczka w prokuraturze

Małgorzata Froń
Janusz Szkutnik i Antoni Kopaczewski, w imieniu radnych opozycji, złożyli zawiadomienie do prokuratury.
Janusz Szkutnik i Antoni Kopaczewski, w imieniu radnych opozycji, złożyli zawiadomienie do prokuratury. Fot. Wojciech Zatwarnicki
Antoni Kopaczewski i Janusz Szkutnik złożyli wczoraj w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Chodzi o ul. Władysława Kruczka.

- Według nas jest to publiczne propagowanie komunizmu - mówi Antoni Kopaczewski, pierwszy przewodniczący rzeszowskiej "Solidarności". - To jest przestępstwo, bo komunizm był bez wątpienia ustrojem totalitarnym, a jego propagowanie przez nadanie ulicy nazwiska sztandarowego funkcjonariusza tego systemu, ma charakter publiczny.

Pod zawiadomieniem do prokuratury podpisali się wszyscy radni opozycji oraz poseł Andrzej Szlachta i Janusz Szkutnik, historyk i wieloletni działacz opozycyjny.

- Musieliśmy coś zrobić w tej sprawie, bo nie może być tak, żeby towarzysz czerwonoarmista i komunista był patronem ulicy - mówi Szkutnik. - Wstyd mi za radnych, nie rozumiem ich decyzji, mam nadzieję, że uda się ten pomysł zablokować.

Sesja była nieważna?

Decyzja o nazwaniu ulicy imieniem byłego I sekretarza Komitetu Wojewódzkiego PZPR zapadła w czwartek, podczas nadzwyczajnej sesji Rady Miasta Rzeszowa. Wniosek złożyli i przegłosowali kojarzeni z lewicą i dysponujący większością radni klubu Rozwój Rzeszowa. Za głosowało 14 radnych, 4 wstrzymało się od głosu. Przeciw była cała prawicowa opozycja. Na znak protestu, Antoni Kopaczewski z klubu radnych PiS opuścił salę obrad.

Według radnych opozycji sesja, na której radni podjęli uchwałę o nadaniu ulicy imienia Kruczka była nieważna, bo nie brali w niej udziału radni z przyłączonych miejscowości.

- Ci radni powinni być na tej sesji zaprzysiężeni i powinni brać w niej udział - twierdzi Jacek Kiczek, radny PiS.

Miłosz Wilkanowicz, ekspert z Krajowego Biura Wyborczego mówi, że radni z przyłączonych miejscowości automatycznie stają się radnymi miejskimi.

- Ale o tym czy sesja była ważna musi zdecydować wojewoda - mówi.

Wojewoda: Mam prawo unieważnić

Art. 256. kodeksu karnego. Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

- Dokumenty z sesji dopiero dziś dotarły do urzędu. Muszę się z nimi zapoznać i przeanalizować sprawę z prawnikami - mówi wojewoda. - Mam prawo unieważnić sesję rady miasta z przyczyn formalno-prawnych. Jeżeli prawnicy potwierdzą, że nieobecność radnych z przyłączonych miejscowości jest takim powodem, to na pewno unieważnimy sesję - zapowiada Mirosław Karapyta.

Wojewoda obiecał, że decyzję w tej sprawie poznamy jeszcze w tym tygodniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24