W listopadzie ub. roku przemyślanin zauważył na drodze obwodowej w Przemyślu samochód na ukraińskich numerach rejestracyjnych. Na jego tylnym zderzaku znajdowała się naklejka, czerwony tryzub na czarnym tle. Te barwy, użyte w taki sposób, jednoznacznie kojarzą się z propagowaniem banderyzmu, co jest w Polsce zabronione.
Najpierw, gdy auta zatrzymały się na skrzyżowaniu, przemyślanin zażądał od kierowcy auta ściągnięcia nalepki. Ten ruszył w dalszą drogę. Po kilkuset metrach przemyślanin zatrzymał ukraińskie auto i wezwał policję. Samochodem podróżowało czworo Ukraińców.
WIĘCEJ: Mieszkaniec Przemyśla zatrzymał ukraiński samochód z banderowskim symbolem. Zażądał jego usunięcia, wezwał policję [ZDJĘCIA]
Prokuratura umorzyła sprawę. Dała wiarę wyjaśnieniom Ukraińcom, którzy twierdzili, że nie wiedzieli, że mają symbol gloryfikujący banderyzm, wyjaśniali, że nalepka została naklejona przez firmę reklamową.
ZOBACZ TEŻ: Miasto widmo z lotu ptaka. Podróż po opuszczonej Prypeci
Źródło:
RUPTLY
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?