Unikniesz komornika

Wyjdź z inicjatywą i powiadom bank o swoich kłopotach.

Taki akt odwagi z twojej strony nie zachwyci z pewnością urzędników bankowych, ale bankowcy na pewno potraktują ciebie (i twoje kłopoty) ze zrozumieniem. Możesz nawet liczyć na przychylność (niekoniecznie od razu ją odczujesz), bo banki, jak wszyscy wierzycie nie lubią klientów unikających spłaty. A już szczególnie takich, którzy uciekają nawet przed rozmową na temat swoich długów.

Bank ci… doradzi

Co zatem robić w sytuacji, gdy masz problemy z terminową spłatą długu?

- Udaj się po prostu do banku i porozmawiaj tam z doradcą. Jeśli skontaktujesz się z bankiem i wyjaśnisz swój problem, na pewno spotkasz się z pozytywną odpowiedzią ze strony urzędnika. Może się zdarzyć, że w twojej miejscowości nie ma oddziału banku, a ty nie możesz szybko tam dojechać. Wówczas skorzystaj z infolinii lub napisz pismo i wyślij pocztą. Liczy się przecież wola klienta - tłumaczy Mariusz Kocyła doradca kredytowy z marketu kredytowego "Multika" z Przemyśla.

Możesz negocjować

Co dalej? Okazuje się, że możliwości jest wiele.

- Możesz najpierw poprosić bank o zawieszenie spłaty kredytu na jakiś czas (np. aż miną przejściowe problemy. Kolejnym rozwiązaniem może być wydłużenie okresu spłaty i zmniejszenie wysokości miesięcznej raty. W 90 procentach przypadków banki zgadzają się na te propozycje - wylicza Mariusz Kocyła.

Wskazany pośpiech

- Im szybciej się klient zdecyduje na szczerą rozmowę o swoich kłopotach ze spłatą rat, tym więcej zyskuje - przyznają sami bankowcy.

Wynika to z prostego faktu, że bank już od pierwszego dnia zalegania ze spłatą zaczyna naliczać karne odsetki, o czym przekonało się boleśnie wielu kredytobiorców. Właśnie to karne odsetki od niespłaconego kredytu znacząco zwiększają wartość zadłużenia. Zatem im szybciej przyjdziesz do banku na rozmowy tym mniej stracisz, bo masz większe szanse na zawarcie porozumienia i uniknięcia wysokich odsetek.

Zapłać tyle ile możesz

Warto, abyś w rozmowach z bankowcem to właśnie ty wyszedł pierwszy z propozycją spłaty. Oczywiście musisz wcześniej dokładnie "przeliczyć" swoje miesięczne zdolności finansowe i przedstawić wynik w banku. Z pewnością to ułatwi dalsze rozmowy. Bank będzie już widział twoją dobra wolę i doceni także fakt, że masz swój pomysł na rozwiązanie powstałego kłopotu.

Skoro jesteśmy przy dobrej woli, to spłacając, chociaż część zaległości, bank powinien przychylniej potraktować klienta, który mimo trudnej sytuacji próbuje spłacić swoje długi. Co z tego, że ta spłata jest nie wielka, ale na razie na tyle tylko cię stać.

Może konsolidacja?

Może diabeł okazać się nie taki straszny. Bywa, że niektórzy spłacają kilka kredytów. Wśród nich takie, które zostały zaciągnięte znacznie wcześniej przy niesprzyjających warunkach. Może uda się je zamienić na jeden. Bo tzw. konsolidacja kredytowa to produkt polegający na łączeniu wszystkich naszych zobowiązań w jeden kredyt.

Dzięki takiemu zabiegowi uzyskujemy na rak kilka korzyści: tańsze raty, dłuższy okres spłaty i odciążenie naszego budżetu.

Dotrzymaj słowa

W przypadku, kiedy osiągniesz (wynegocjujesz) porozumienie z bankiem i uzyskasz w miarę korzystne dla siebie warunki, zawsze dotrzymuj danego słowa.

Dlaczego? Bo jeśli po zakończeniu negocjacji bank poczuje się wprowadzony w błąd, zrobi wszystko aby go drugi raz nie popełnić. W efekcie bank przejdzie do ofensywy względem wyegzekwowania swojego długu - przestrzega nasz doradca.