Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Upadek szpitala coraz bliżej

Aneta Dyka-Urbańska
Lidia Rżany, pielęgniarka ze szpitala powiatowego w Mielcu obawia się, że placówka upadnie. -  Za 200-300 zł nikt nie jest w stanie wyżyć, nawet jeśli kocha swoją pracę.
Lidia Rżany, pielęgniarka ze szpitala powiatowego w Mielcu obawia się, że placówka upadnie. - Za 200-300 zł nikt nie jest w stanie wyżyć, nawet jeśli kocha swoją pracę. Aneta Dyka-Urbańska
Pracownicy szpitala powiatowego boją się, że placówka upadnie. Za lipiec mają dostać ok. 20-25 proc. pensji. Niebawem zabraknie na medykamenty.

Szef szpitala odmówił komentarza. Starosta powołał wczoraj zespół ratunkowy.

Starosta Andrzej Chrabąszcz uważa, że lekarze postąpili niemoralnie wybierając formę strajku godzącą w kolegów z pracy. Nie wypełniali dokumentacji, więc niemożliwe były rozliczenia z NFZ. Szpital został bez pieniędzy.

Winny jest rząd

Związki zawodowe uznały sytuację szpitala za kryzysową.

- Lekarze rzeczywiście obrali formę wpływająca na losy innych pracowników szpitala. Tak naprawdę jednak winimy głównie rząd, który zajmuje się sobą a nie problemami - podkreśla Alicja Adamczyk, przewodnicząca zakładowego związku pielęgniarek i położnych.

- Już w kwietniu starostwo wiedziało, że zbliża się krach i trzeba było reagować, naciskać na województwo, by go ratowało. Alarmowaliśmy przecież.

Skromne zarobki

Pielęgniarki, jak mówią, dostaną teraz ok. 200-300 zł. wynagrodzenia. Ponieważ ogólnie zarabiają ok. 1500 zł., żyją dzięki pożyczkom.

- Pojawił się strach, szok, desperacja. Niektóre kobiety to matki samotnie wychowujące dzieci. Przez wakacje trzeba je przygotować do szkoły, kupić mundurki, podręczniki. Za co? A życie? To będzie katastrofa - mówi Adamczyk.

Powstanie białe miasteczko

Zapowiada, że niebawem w Mielcu może powstać białe miasteczko.

- Wkrótce nie będzie pieniędzy na leki, odczynniki do badań. To nawet nie to, że się pozwalniamy, by się przekwalifikować, ale po prostu szpitala nie będzie. I tak dostaniemy wypowiedzenia.

Tymczasem sarosta Andrzej Chrabąszcz mówi, że nie może zrozumieć, dlaczego lekarze wybrali formę strajku tak dotkliwą dla innych pracujących w szpitalu.

Nie krzywdzić innych

-Ja rozumiem lekarskie wypowiedzenia. Owszem, to także uciążliwe dla nas, dla rządu. Ale to forma skuteczna, która nie krzywdzi innych pracowników szpitala. Niewypełnienie dokumentacji jest niemoralne - mówi.

- Powołałem grupę przy powiatowym zespole zarządzania kryzysowego. Weźmie pod uwagę różne scenariusze i zaproponuje wyjścia z sytuacji. Myślimy m.in. o przekonaniu lekarzy do rezygnacji z tej kontrowersyjnej formy strajku. Być może uda nam się odzyskać dokumentację medyczną, by móc się domagać pieniędzy od NFZ - mówi Chrabąszcz.

Spotkanie w sierpni

Starosta dodaje, że spotkanie, którego chcą związkowcy ze szpitala (domagają się go niezwłocznie) zaplanował na początek sierpnia.

- Leszek Kołacz, dyrektor szpitala, jest teraz na zasłużonym urlopie. Ostatnio ma dużo stresów, a chciałbym, żeby wziął udział w spotkaniu -mówi.

Nie dopuszcza myśli o białym miasteczku w Mielcu, przekwalifikowaniu i odejściu pracowników szpitala, czy też pozostawieniu ich bez wypłaty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24