Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Granica zatrudnienia

ANDRZEJ PIECZKO
Moltech Polska zatrudnia 320 osób, a docelowo w spółce ma pracować 750-850 ludzi. Spółka zamierza się też przenieść z Torzymia do Sulęcina. - Liczę, że w ciągu najbliższych dwóch lat zbudujemy w Sulęcinie nową fabrykę i przeniesiemy tam z Torzymia całą produkcję mówi general manager w spółce Moltech Polska Andre Durdyn. Kupiliśmy już 6-hektarową działkę. Powierzchnia produkcyjna nowego obiektu ma wynieść 5 tys. m kw., a socjalno-administracyjna 1 tys. m. Koszt inwestycji 12 mln zł. Teraz chodzi o to, by ją zaklepała macierzysta firma z USA.

Moltech Polska jest bowiem częścią amerykańskiego koncernu Molex, obecnego w wielu krajach i zatrudniającego ogółem 18 tys. ludzi. W Polsce Molex ma udziały jeszcze w dwóch innych zakładach: w Tczewie i pod Warszawą.
Przenosiny do nowego obiektu w Sulęcinie są konieczne. Dość powiedzieć, że większa część załogi wywodzi się właśnie z tej gminy, a obecna siedziba w Torzymiu jest tylko dzierżawiona i nie odpowiada standardom, jakim hołduje macierzysta firma.
Zmagania o bajty
Największą przeszkodą w działalności spółki jest jednak brak odpowiedniej infrastruktury telekomunikacyjnej.
- Pracujemy dziś na najniższych parametrach, jakie są możliwe w telekomunikacji ocenia A. Durdyn. Szybkość przesyłu danych wynosi 2.600 kilobajtów na sekundę, podczas gdy powszechnie dziś dostępny ISDN umożliwia transmisję co najmniej 56.000 kilobajtów na sekundę. Walczymy z Telekomunikacją Polską SA już kilka lat i dostaliśmy zapewnienie, że w Sulęcinie uzyskamy dostęp do ISDN. To jest wręcz niezbędne.
Hamowanie odprawą
Zła łączność nie jest jedyną bolączką. Kłopoty sprawiają także np. częste wyłączenia prądu czy liczne kontrole. Bardzo czasochłonne są odprawy celne.
- To nie działa tak, jak by chciał zagraniczny inwestor informuje szef Moltechu. Jeśli chodzi o import, to taka odprawa trwa dzień lub dwa, a powinna zająć najwyżej trzy-cztery godziny. Z eksportem nie jest lepiej. Startujemy w przetargach i musimy działać zgodnie z życzeniem klienta. Wielkie firmy samochodowe, jak Volkswagen, BMW czy Ford, nie mają żadnych wielkich magazynów, gdyż pracują w systemie just-in-time. Podzespoły dostarcza się dokładnie wtedy, gdy są potrzebne. Podobnie jest w innych firmach np. Siemens odbiera dostawy tylko między godz. 22.00 a 3.00. A my, ze względu na procedury graniczne, nie jesteśmy w stanie zapewnić zaopatrzenia w ciągu 24 godzin. W rezultacie zamówienie, które moglibyśmy dostać, czasem otrzymuje ktoś inny. Tym sposobem Polska traci miejsca pracy.
Mimo to Andre Durdyn, urodzony w Polsce obywatel niemiecki, jest optymistą. W ciągu kilku lat Moltech Polska pod jego kierownictwem rozwinął skrzydła, stając się jednym z większych pracodawców w powiecie sulęcińskim. I z pewnością nie spocznie na laurach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska