Urwis z procą. Odsłonięto nową rzeźbę w Rzeszowie

Dziś na skwerze koło Elektromontażu odsłonięta została rzeźby autorstwa znanego w mieście rzeźbiarza - Krzysztofa Brzuzana, absolwenta wydziału rzeźby krakowskiej ASP. Nietuzinkowa, bo przedstawiająca dwunastolatka w krótkich portkach, jakby wyjętego z lat 60-tych. Mały "chuligan" trzyma w ręku procę - atrybut nastolatka tamtego okresu. Chłopcy często wykorzystywali ją do strzelania do lamp ulicznych.

- Pomysł na rzeźbę to moje zdanie w dyskusji o Pomniku Czynu Rewolucyjnego, największego takiego w Polsce. Jako uczeń Mariana Koniecznego, dla żartu wymyśliłem najmniejszy "pomnik" czynu rewolucyjnego. Mój łobuz to taki anarchista, rewolucjonista - śmieje się. - Myślę, że takich rzeźb powodujących uśmiech powinno być w mieście więcej, dla równowagi wobec tych patetycznych. Co prawda, lepiej byłoby, gdyby urwis stał przed ratuszem i strzelał w okno prezydenta, ale tutaj celując w latarnię też spełni swoją rolę - żartuje artysta.

Marian Burda, prezes Elektromontażu, fundatora rzeźby, śmieje się, że w ogóle mieli kłopoty z ustawieniem urwisa obok ich budynku, bo z jednej strony IPN, z drugiej kościół, a w oddali ratusz, więc jak tu odwrócić rzeźbę.

Obok chłopca z brązu stoi imponująca, o ciekawym kształcie latarnia. Taki egzemplarz stoi na podobnym placu w Amsterdamie. Są też dwie ławeczki. Prezydent Rzeszowa zdradził, że szykują kolejną taką rzeźbę plenerową w mieście.