Budowy nie ma w planie

- Wszędzie budują nowe bloki, miasta się rozwijają. A u nas co? Przez całe pięć lat nie powstanie ani jedno mieszkanie! - kręci głową pani Mariola, sprzedawczyni.

Miały być przeprowadzki

Uchwała, która budzi takie emocje, została podjęta na ostatniej sesji Rady Miejskiej. Zatwierdza ona wieloletni program gospodarowania zasobem mieszkaniowym gminy na lata 2008-2012. Określono w niej warunki obniżania czynszu, sposób i zasady zarządzania budynkami gminnymi oraz analizę potrzeb i plan remontów na kolejne lata. Brzmi obiecująco, jednak w tym samym dokumencie można przeczytać, że w ciągu najbliższych pięciu lat "nie planuje się powiększania zasobu mieszkaniowego gminy poprzez zakup lub budowę mieszkań".
- Przecież burmistrz powinien dbać, żeby było jak najwięcej mieszkań - denerwuje się pan Mariusz. Dodaje, że od kilkunastu lat tłoczy się w małym mieszkaniu z żoną i dwójką dzieci. - Po cichu liczyłem na nowy lokal, jednak teraz widzę, że będę chyba musiał wyjechać z Sulęcina - mówi.

Ustawa o samorządzie gminnym wyraźnie mówi, że do zadań własnych gminy należy m.in. budownictwo mieszkaniowe. Jednak w Sulęcinie ostatni nowy blok komunalny oddano do użytku na początku lat 90. A teraz jeszcze takie plany.
Tymczasem według przewodniczącego Rady Miejskiej Bogdana Furtaka w mieście wcale nie brakuje mieszkań. - W ciągu dwóch następnych lat oddanych zostanie ponad 100 lokali deweloperskich, a to spowoduje ruch na rynku mieszkaniowym. Dzięki temu mieszkania komunalne zaczną się zwalniać - twierdzi B. Furtak. Odpiera też zarzuty, że gmina nie chciała pozyskiwać kolejnych lokali komunalnych - Będziemy dysponować budynkami, które można zaadaptować na mieszkania. Zrobiliśmy już tak z byłą szkołą w Brzeźnie, a w planach mamy przeznaczenie na lokale komunalne byłej siedziby policji - mówi przewodniczący. Uspokaja, że nowa uchwała nie zamyka drogi do tworzenia gminnych mieszkań. - One będą powstawały, ale nie w nowych budynkach - wyjaśnia B. Furtak.