Urzędnicy marszałka Cholewińskiego wydali na służbowe podróże ćwierć miliona złotych

Urzędnicy w ostatnim czasie najczęściej wyjeżdżali do Belgii i na Ukrainę. Dwukrotnie, w ciągu niespełna miesiąca, w Brukseli była Maria Ragan, sekretarz województwa. W towarzystwie pracownicy gabinetu marszałka wzięła udział w imprezie promocyjnej o nazwie "Open Days", a potem w Konferencji z okazji V Rocznicy Wstąpienia Polski do EU. Koszt pierwszego pobytu obu pań w Brukseli wyniósł 7,5 tys. zł, drugiego - 6,6 tys. zł.

Na Ukrainę urzędnicy jeździli, aby promować Podkarpacie w targach turystycznych, m.in. w Kijowie była czteroosobowa delegacja na czele z wicemarszałkiem Kazimierzem Ziobro. Koszt - 19,6 tys. zł. We Lwowie urzędnicy zachwalali nasz region na "Tour Expo". (Koszt 22,7 tys. zł). Kazimierz Ziobro poleciał też, za ponad 6 tysięcy złotych, do Izraela, aby wziąć udział w otwarciu wystawy w Instytucie Polskim w Tel Awiwie.

Do Francji na Kongres Władz Lokalnych i Regionalnych wybrał się marszałek Zygmunt Cholewiński. (Koszt 5,8 tys. zł). Był też w Brukseli, gdzie podpisywał porozumienie w sprawie utworzenia Domu Polski Wschodniej. (Koszt 3,5 tys. zł). Najwięcej, bo aż 167,5 tys. zł kosztowała impreza promocyjna "Dni Województwa Podkarpackiego w Paryżu". Udała się tam spora grupa radnych i urzędników na czele z wicemarszałkiem Ziobro.

- Marszałkowie i ich urzędnicy powinni wyjeżdżać za granicę choćby po to, by promować nasz region, brać udział w targach i imprezach turystycznych. Każdy wyjazd powinien mieć jednak swój cel. Przeglądając listę ostatnich podróży służbowych, mam poważne wątpliwości, czy wszystkie były celowe - mówi Sławomir Miklicz, szef klubu PO w Sejmiku.

W sumie wyjazdy służbowe marszałka i jego urzędników - tylko za trzy miesiące - kosztowały podatników 250 tys. złotych.