Decyzją radnych sejmiku województwa podkarpackiego, Rzeszów powinien utworzyć miejsca postojowe dla ciężarówek przewożących odpady przy ul. Ciepłowniczej. Miałyby trafiać tutaj transporty śmieci, co do których służby porządkowe będą miały wątpliwości.
Czytaj także
Od kilku tygodni rzeszowscy radni oraz władze miasta protestują przeciwko tej lokalizacji. Podczas ostatniej sesji radni przyjęli w tej sprawie stanowisko, w którym wyrażają negatywną opinię wobec tego pomysłu.
Władze Rzeszowa zapowiedziały natomiast, że sprawę budowy parkingu skierują do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, przed którym będą dowodzić, że uchwałę należy uchylić. W odpowiedzi na narrację urzędników miejskich, w urzędzie marszałkowskim odbyła się konferencja prasowa.
Anna Huk, członek zarządu województwa podkarpackiego odpowiada, że zamieszanie wokół decyzji sejmiku jest niepotrzebne.
- Prezydent Rzeszowa wystąpił do nas z protestem w tej sprawie. Tymczasem tu nie chodzi o wszystkie transporty odpadów, ale tylko te, które po zatrzymaniu przez odpowiednie służby będą wymagały dodatkowej kontroli. Na przestrzeni dwóch lat na terenie całego województwa do takich sytuacji doszło tylko 6 razy
- mówi Anna Huk.
I dodaje, że protest w tej sprawie ma podłoże polityczne i jest inspirowany przez polityków Platformy Obywatelskiej.
- Tymczasem brak takiego miejsca może być większym zagrożeniem dla ludzi, bo może skutkować powstawaniem dzikich składowisk śmieci - mówi Anna Huk.
Czytaj także
I zapowiada, że urzędnicy marszałka przygotowali już odpowiedź na protest prezydenta Tadeusza Ferenca. Miasto zapowiada, że sprawę skieruje do WSA.