Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urzędy pracy na Podkarpaciu masowo wykreślają bezrobotnych

Małgorzata Motor
Co miesiąc w podkarpackich urzędach pracy "ubywa" kilka tysięcy bezrobotnych.
Co miesiąc w podkarpackich urzędach pracy "ubywa" kilka tysięcy bezrobotnych. Piotr Krzyżanowski/Polskapresse
Ostatnio z powodu braku gotowości do pracy w podkarpackich urzędach pracy ubywa 3-4 tys. bezrobotnych miesięcznie.

W jaki sposób urzędnicy sprawdzają gotowość do pracy?

- Każdy bezrobotny ma obowiązek zgłosić się osobiście do urzędu pracy w wyznaczonym terminie. Nie jest jednak tak, że przychodzi tylko po to, by oznajmić nam, że jest gotowy do podjęcia pracy. Doradca klienta ma obowiązek w tym dniu przedstawić mu ofertę pracy lub zaoferować inne usługi realizowane przez powiatowy urząd pracy - wyjaśnia Zofia Zielińska-Nędzyńska, dyrektor PUP w Stalowej Woli.

Tylko w tym urzędzie w wyznaczonym terminie nie stawiło się we wrześniu 160 osób. W sierpniu było ich 178, w lipcu - 242, a w czerwcu - 247. Jak duży jest to problem na Podkarpaciu, pokazują statystyki zebrane przez Wojewódzki Urząd Pracy w Rzeszowie. W lipcu wykreślonych z tego powodu zostało 3301 osób, w lipcu - 4025. Podobna sytuacja była też w czerwcu.

- Te wszystkie osoby zostały pozbawione statusu osoby bezrobotnej, bo nie tylko nie zgłosiły się w terminie do PUP-u, ale i nie powiadomiły o uzasadnionej przyczynie swojej nieobecności. Najczęściej tłumaczyły się koniecznością opieki nad dzieckiem lub bliskimi, problemami zdrowotnymi, nieodpowiadającą oczekiwaniom ofertą pracy, wiążącą się np. z koniecznością dojazdu lub pracą zmianową, a ostatnio - coraz częściej - niskim w stosunku do oczekiwań wynagrodzeniem - wyjaśnia Krzysztof Powrózek z WUP w Rzeszowie.

Dyrektorzy urzędów pracy zwracają przy okazji uwagę, że osoby, którym faktycznie zależy na zatrudnieniu, pojawiają się w urzędzie znacznie częściej, niż to wynika z terminów wyznaczonych przez urzędników.

- Chęć bezrobotnych do podjęcia pracy widać wyraźnie podczas organizowanych giełd pracy. Zainteresowanie nimi jest znikome - podkreśla Józef Kołodziej, dyrektor PUP w Brzozowie.

W podobnym tonie wypowiada się też Krzysztof Inglot, rzecznik prasowy i pełnomocnik zarządu Work Service’u.

- Często bierzemy udział w targach pracy. Frekwencja wśród osób bezrobotnych jest bardzo niska. Z kolei kandydaci kierowani do nas z urzędów pracy zainteresowani są raczej zaświadczeniem o niezdolności do pracy niż faktycznym zatrudnieniem - kwituje Krzysztof Inglot. - Bez- robocie staje się po prostu mitem. Jest przecież wiele możliwości i ofert pracy. Niestety, osoby nieaktywne zawodowo po prostu nie są nimi zainteresowane.

Bezrobotni zapominają o PUP-ach

W PUP w Brzozowie z braku stawienia się w wyznaczonym terminie ubywa miesięcznie średnio 55 osób.

- Zwykle jest tak, że po prostu zapominają o tej dacie. Za tym zapominalstwem kryje się jednak ich pobyt... w pracy, bo albo są za granicą, albo pracują w szarej strefie. Są też takie osoby, którym rzeczywiście nie chce się pracować i są w naszych rejestrach tylko ze względu na ubezpieczenie zdrowotne. Nie chcę jednak generalizować, bo bywa też tak, że osoba była akurat w innym regionie, bo szukała pracy, i miała na to dowód. W takiej sytuacji respektujemy tego rodzaju usprawiedliwienie i cofamy decyzję o wyłączeniu z naszych rejestrów - zaznacza Józef Kołodziej, dyrektor PUP w Brzozowie.

Bezrobotni z kolei bronią się, że urzędnicy przedstawiają im oferty, które w ogóle nie odpowiadają ich kwalifikacjom.

- Ja akurat dostałam ofertę, która była zgodna z moim wykształceniem, ale musiałabym poświęcać na dojazdy nie tylko sporo czasu, ale też pieniędzy. I to wszystko za minimalną pensję. Nie zdecydowałam się, bo takie rozwiązanie w ogóle mi się nie opłacało - mówi nam jedna z naszych Czytelniczek.

- Pracodawcy przecież często decydują się na pokrycie kosztów zakwaterowania, by zachęcić kandydatów do podjęcia pracy poza miejscem zamieszkania - przekonuje Krzysztof Inglot z Work Service.

To w takim razie, co stoi na przeszkodzie?

- Barierą jest cały czas niska mobilność Polaków. Osoby długotrwale bezrobotne nie mają po prostu pomysłu na siebie, a często brakuje im też energii na zdobycie dodatkowych kwalifikacji, żeby uzupełnić wieloletnią lukę kompetencyjną. Osoby bierne zawodowo należą do najmniej zdeterminowanych do podjęcia zatrudnienia. Bo im dłużej pozostaje się bez pracy, tym jest mniejsza motywacja - podkreśla Krzysztof Inglot.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24