Ustawkę kibiców Stali Stalowa Wola i Górnika Zabrze na autostradzie A1 bada prokurator

Kibice obu klubów starli się w sobotę na terenie Miejsca Obsługi Pasażerów (MOP) Krzyżanów - Wschód na autostradzie A1 niedaleko Kutna (Łódzkie). Podróżujący dwoma autokarami na mecz z Błękitnymi Stargard Szczeciński kibice ze Stalowej Woli zatrzymali się na parkingu w Krzyżanowie. W tym samym kierunku kibice Górnika Zabrze jechali 6 autokarami na mecz z Lechią Gdańsk i też zatrzymali się na tym samym parkingu. Między pseudokibicami doszło do bójki, w wyniku której 3 osoby zostały ranne i trafiły do szpitali w Kutnie i Łodzi. Grupy rozdzieliła policja.

Prokuratura sprawdza, dlaczego dwa autokary z kibicami ze Stalowej Woli i sześć autokarów wiozących kibiców z Zabrza zatrzymało się na tym samym parkingu. Takie grupy są zwykle eskortowane przez policję.

- Grupa ze Stalowej Woli nie była eskortowana przez policjantów, natomiast kibiców z Zabrza eskortowały oddziały prewencji KWP w Łodzi - mówi Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Policjanci robili wszystko, aby uniemożliwić wjazd na parking kibicom z Zabrza i to się im powiodło, ale ci zatrzymali autokary na auto-stradzie i doszło do konfrontacji. Padło 13 strzałów z broni gładkolufowej. Spośród trójki rannych, jeden mężczyzna z Zabrza miał ranę postrzałową, ale w szpitalu przeszedł operację i za jakiś czas zostanie przesłuchany - dodaje rzecznik łódzkiej prokuratury.

Do tej pory nikt nie został zatrzymany.