W Białymstoku powstał blok z widokiem wprost na więzienie

Blok już stoi. Z jednej strony za sąsiada ma inne budynki wielorodzinne. Jest więc kontynuacją istniejącego tu już niewielkiego osiedla bloków. Tak też inwestycja reklamowana jest przez Biuro Nieruchomości Duet, które stoi za blokiem. Na stronie „Nieruchomości Podlaskie” w opisie osiedla czytamy:

• Osiedle Młodych przy ulicy Hetmańskiej w Białymstoku zaprasza do swoich kameralnych wnętrz, które łączą w sobie nowoczesność, funkcjonalność i przyjazną atmosferę. 

• Jednym z głównych atutów tego projektu jest jego kameralna atmosfera. 

• Inwestycja Osiedle Młodych dba również o detale. Każde mieszkanie zostało starannie zaprojektowane, aby zapewnić optymalne wykorzystanie przestrzeni. 

• Dla osób, które cenią sobie bezpieczeństwo, deweloper zadbał o oświetlenie zewnętrzne i monitorowanie terenu, co zapewnia spokojne i bezpieczne otoczenie. 

• Lokalizacja Osiedla Młodych jest również godna uwagi. Inwestycja znajduje się w bliskim sąsiedztwie różnorodnych udogodnień, co czyni codzienne życie łatwiejszym i bardziej komfortowym dla mieszkańców. Położenie osiedla zapewnia dostęp do licznych punktów usługowych, sklepów i restauracji, które są łatwo dostępne dla mieszkańców. Z kolei urokliwa zabudowa jednorodzinna od strony wschodniej nadaje temu miejscu wyjątkowy, rodzinny charakter.

O tym, że od południa sąsiadem jest Zakład Karny deweloper już nie wspomina.

Próbowaliśmy porozmawiać z przedstawicielami agencji Duet Nieruchomości. Chcieliśmy zapytać skąd pomysł, by postawić blok po sąsiedzku z więzieniem oraz jak wygląda kwestia sprzedaży mieszkań z niecodziennym widokiem. Przedstawicielka firmy Duet Nieruchomości nie była zainteresowana rozmową z nami.

Skąd w ogóle kontrowersje? Blok, jak blok. Jednak jego najbliższe otoczenie jest już zaskoczeniem. Budynek stoi równolegle do wysokiego ogrodzenia aresztu śledczego. To kilkumetrowej wysokości siatka, zakończona ostrą concertiną – czyli tzw. drutem żyletkowym. Ma zapobiegać próbom wyjścia przez ogrodzenie.

Z balkonów ogrodzenie jest właściwie na wyciągnięcie ręki. Widok z nich rozciąga się na więzienny parking. Dalej widoczny jest pawilon więzienny.

-To doskonały przykład patodeweloperki. Po blokach na bagnie, gdzie zalewane są piwnice i blokach przy szerokich arteriach komunikacyjnych teraz mamy blok z widokiem na areszt. To pokazuje kreatywność deweloperów. Ale też pojawia się pytanie czy takie „kwiatki” – jak na Hetmańskiej - są wynikiem bezbronności radnych i urzędników, czy też celowym działaniem. Zawsze można przecież rozpocząć prace nad planem i zablokować taką niechcianą inwestycję – komentują twórcy profilu facebookowego Patodeweloperka Białostocka.

W sieci nie brakuje komentarzy na temat tej inwestycji. Pod postami czytamy:

• Kto na to dał pozwolenie? Że ktoś zbudował, to jasne. Ale pozwolenie. Czy to w ogóle legalne, żeby mieć taki widok na spacerniak? Przecież to ma dość praktyczne zastosowanie dla różnych interesariuszy;

• Ale wyobraźcie sobie np. Że ktoś kupi taką chatę na górze i da ją pod wynajem na doby i będą sobie ludzie na widzenia z osadzonymi przyjeżdżać. Nawet nie trzeba będzie z domu wychodzić, tylko na balkon a i przerzut będzie można zrobi;

• W sumie dobry pomysł na zapobieganie przestępczości, może żaden z mieszkańców tego budynku w przyszłości nie popełni przestępstwa.

Jak tłumaczy wydanie pozwolenia magistrat?

-W tym miejscu nie obowiązuje miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Budynek powstawał w oparciu o warunki zabudowy. Nie było podstaw, by odmówić inwestorowi wydania pozwolenia na budowę – odpowiada Urszula Boublej, rzecznik prezydenta Białegostoku

W tym przypadku dobrym sąsiadem, do którego nawiązuje nowa zabudowa, są stojące po stronie północnej inne bloki.

Przeczytaj także:

Miały być biura, będą bloki

Deweloper dostaje nakaz rozbiórki