W blasku gwiazdy i jupiterów

Katarzyna, prowadzona przez trenera Krzysztofa Niedźwiedzkiego, złapała wiatr w żagle i jeszcze raz udowodniła wszystkim, że w polskim kobiecym łyżwiarstwie szybkim jest bezkonkurencyjna. Wójcicka wygrała wszystkie cztery biegi z dużą przewagą nad rywalkami, po drodze ustanawiając trzy rekordy toru Błonie: na 500 i 1000 m oraz w wieloboju. Na 500 m poprawiła swój własny rekord, na 1000 - Erwiny Ryś-Ferenc z 1989 r. i w wieloboju - Zofii Tokarczyk z 1992 r.
- Wszystko odbywało się zgodnie z planem. Ten start był sprawdzianem przed Mistrzostwami Europy i wypadł bardzo dobrze. Zarówno pod względem technicznym, jak też wytrzymałościowym. Czułam, że moc jest ze mną - mówiła Wójcicka.
- Cieszę się, że od początku sezonu wszystko rzeczywiście idzie planowo. Udane występy Kasi w Pucharze Świata, które przyniosły jej awans do grupy A, komplety zwycięstw w Mistrzostwach Polski i dobra forma przed Mistrzostwami Europy. Aż chce się z nią pracować - stwierdził trener Krzysztof Niedźwiedzki.
O ile o najlepsze rezultaty mistrzostw zadbała Katarzyna Wójcicka, o tyle ciekawsza, wyrównana walka toczyła się wśród mężczyzn. Triumfował Rafał Gąsior (AZS Zakopane), pokonując głównego faworyta, mistrza Polski na dystansie 500 m, Macieja Ustynowicza (Marymont Warszawa). Jednakże największą niespodziankę sprawił Konrad Niedźwiedzki (AZS Zakopane), który sięgnął po tytuł wicemistrza Polski.
W kategorii mężczyzn wśród 33 zawodników, którzy stanęli na starcie mistrzostw, znalazło się 7 sanoczan. Najwyżej, na 7. miejscu, uplasował się 18-latek Górnika Daniel Załączkowski. - Do końca walczyliśmy o 6 pozycję. Występ Daniela był zgodny z oczekiwaniami -ocenił jego trener Marek Drwięga.
Nie wyszedł natomiast start Robertowi Kustrze, który wprawdzie nie jest sprinterem, lecz długodystansowcem, jednak 14 pozycja, jaką zajął, nie jest szczytem jego możliwości.
Lepiej można ocenić 21 miejsce Macieja Biegi (Zryw Sanok), który jest jeszcze młodzikiem. Wraz z zakopiańczykiem Mateuszem Stasiowskim odskoczyli wyraźnie od pozostałych zawodników w swej kategorii. Ale w Sanoku Mateusz był minimalnie przed reprezentantem Zrywu i zajął 19 m.
Z pozostałych zawdoników: Bartłomiej Haduch (Górnik) był 23, Witold Myćka (Zryw) - 24, Damian Sobolak - 28 i Grzegorz Binowski - 29.
Poproszony o ocenę Mistrzostw Polski w Wieloboju Sprinterskim, Marian Węgrzynowski, prezes PZŁS powiedział: - Zadowolony jestem z frekwencji w mistrzostwach, gdyż 36 zawodników i 21 zawodniczek już dawno na starcie nie oglądaliśmy. Poziom sportowy oceniam natomiast nieco wyżej niż średno. Najbardziej cieszy mnie dyspozycja Wójcickiej, martwi słabsza postawa sprinterów, których za 2 tygodnie czekają mistrzostwa świata w Nagano.
Wielkim aplauzem przyjęli uczestnicy Mistrzostw Polski moment, kiedy na torze rozbłysły światła jupiterów. Znakomite jasne światło, a w nim skrzący się na otaczających tor świerkach śnieg, tworzyły bajeczną scenerię. A to tylko przedsmak tego jak będzie wyglądał tor po rozpoczętej operacji modernizacyjnej.
Medaliści Mistrzostw Polski w Wieloboju Sprinterskim "Sanok 2004" - kobiety: 1. Katarzyna Wójcicka-Trzebunia (niestowarzyszona) - 171,195; 2. Luiza Złotkowska (MOS Pruszków Milanówek) - 177,565; 3. Karolina Ksyt (Pilica Tomaszów) - 178,245; mężczyźni: 1. Rafał Gąsior (AZS Zakopane) - 153,940; 2. Konrad Niedźwiedzki (AZS Zakopane) - 155,950; 3. Maciej Ustynowicz (Marymont Warszawa) - 156,145.