W Cierpiszu ksiądz chodzi po kolędzie w maju

- Nie chcę narzekać, ale niektórzy duchowni dbają wyłącznie o swoją wygodę, a nie o tradycję. Nasz ksiądz proboszcz chodzi "po kolędzie" po Wielkanocy. Odwiedza ludzi tylko w weekendy, co wydłuża te wizyty o kilka tygodni. Kiedy go pytałem, skąd taki pomysł, stwierdził, że podczas zimy w jednym domu jest bardziej ciepło, a w drugim zimniej - sygnalizował nam w połowie maja, proszący o anonimowość, czytelnik z Cierpisza.

Od tego czasu wielokrotnie próbowaliśmy się skontaktować z proboszczem, ale unikał rozmów. - Mam bardzo ważnych gości i nie mogę teraz rozmawiać - stwierdził ks. Chrapek, kiedy jedyny raz osobiście odebrał telefon.

Bernadeta Ruszel, sołtys Cierpisza, twierdzi, że nie wierzy, że któremuś z mieszkańców wsi nie pasują majowe weekendowe wizyty duszpasterskie.

- Teren jest trudny, pagórkowaty i zimą ciężko się po nim poruszać, stąd "kolęda" wiosną. O tej porze roku można podziwiać też piękne krajobrazy. Tak jest od kilku lat i jesteśmy do tego przyzwyczajeni - zaznacza.

Parafia pw. św. Jana Chrzciciela w Cierpiszu podlega Kurii Metropolitarnej w Przemyślu. Zapytaliśmy jej kanclerza ks. prał. Bartosza Rajnowskiego, czy wiosna to odpowiedni czas na "kolędę".

- "Kolęda" to nazwa potoczna. W rzeczywistości są to wizyty duszpasterskie i mogą odbywać się w dowolnej porze roku. U nas zwyczajowo wizyty duszpasterskie odbywają się w okresie świąt Bożego Narodzenia, jednak są diecezje, gdzie terminy takich wizyt są inne. Zachowanie proboszcza z Cierpisza z niczym się w tym przypadku nie kłóci - podkreśla kanclerz kurii.