Skarby sanockiego zamku zrobiły na nich wrażenie. Zwłaszcza wspaniała kolekcja ikon i galeria obrazów Zdzisława Beksińskiego, którego dzieła ich zdumiały i zadziwiły. Pytali kto to jest, ile ma lat. - To robi ogromne wrażenie. Jego twórczość można porównać do prac Salvadore Dali. Zachwycające - powiedział ambasador Japonii.
Potem podzielono się na grupy. Paniom zaproponowano zwiedzenie Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej, panom, którym bliższa jest motoryzacja, "Autosan".
Mnóstwo pytań
Wbrew obawom, że technologia produkcji wyrobów mleczarskich może nie być zbyt interesująca, gospodarze przeżyli miłe rozczarowanie. Panie chętnie oglądały wszystko, zadawały mnóstwo pytań: - czy są to produkty naturalne, czy są do nich dodawane konserwanty, czym wędzi się sery, czy naprawdę autentycznym dymem pochodzącym ze spalania drewna liściastego, czy wszystkie te wyroby są do kupienia w Warszawie, ile i gdzie się je eksportuje.
Emiko Ueda (żona ambasadora Japonii): - Pierwszy raz jestem w takiej wytwórni i jestem oczarowana. Jest tu tak czysto, tak sterylnie. Na moim stole trafiają się od czasu do czasu produkty z Sanoka, teraz będę je wypatrywać na półkach supermarketów.
Mare Orav (żona ambasadora Estonii) - Dostrzegłam dwie rzeczy; dobroć i serdeczność ludzi, którzy nas tu przyjmują oraz świetne wyroby tej wytwórni. Jogurty z Sanoka już dobrze znają moje dzieci, ja od dziś przekonałam się do serów wędzonych.
Naprawdę smakowało
A na zakończenie sympatycznej wizyty zaproszono gości na degustację. Wizyta musiała na nich rzeczywiście zrobić dobre wrażenie, jako że wszyscy bardzo chętnie próbowali wszystkiego. Toteż kiedy na koniec gościom wręczono reklamówki i oznajmiono, że w Polsce gospodarze są szczęśliwi, gdy na stole nic nie zostaje, każdy z zadowoleniem wybierał na co ma ochotę.
Za miłe przyjęcie dziękowała Isabell Dethomas, żona ambasadora przedstawicielstwa Komisji Unii Europejskiej. - Od dziś będziemy myśleć o Sanoku, robiąc zakupy w Warszawie.
Ambasadorom zwiedzili "Autosan SA" i zapoznali się z procesem produkcyjnym. Na koniec zaprezentowano im wystawę kilkunastu autobusów, będących aktualną ofertą handlową firmy. Goście podkreślali ładną stylistykę i estetyczne wnętrza, które niczym nie różnią się od wyrobów znanych europejskich potentatów autobusowych.
Sanok pokazał to, co ma najlepszego
- Nasi goście zwrócili uwagę na dość ważny szczegół, z jakim zetknęli się podczas wizyty w Sanoku: prezentowanie tego, co jest własne - powiedziała "nowinom" Bogumiła Więcław, zastępca dyrektora protokołu dyplomatycznego. - Mówili tak: w zamku pokazano nam piękną własną kolekcję ikon i prace wielkiego artysty, sanoczanina Beksińskiego. W zakładzie mleczarskim częstowano nas produktami sanockimi, wcześniej pokazując jak się je wytwarza. Nie odwrotnie. W Autosanie zademonstrowano własne autobusy. I całą eskapadę po Podkarpaciu odbywamy autobusami tej firmy. To jest cenne. Zaznaczali przy tym, że nie spodziewali się, iż tu na Podkarpaciu tak wiele zobaczą. Na Podkarpaciu, którego w ogóle nie znali i gdzie nigdy jeszcze nie byli.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?