Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Jarosławiu gra lider z wiceliderem. Mount Everest Mokrzyszowa

Miłosz Bieniaszewski
JKS Jarosław (niebieskie stroje) gra u siebie z Sokołem Sieniawa. Wisłok Strzyżów (czarno-czerwone stroje) jedzie natomiast Żurawicy.
JKS Jarosław (niebieskie stroje) gra u siebie z Sokołem Sieniawa. Wisłok Strzyżów (czarno-czerwone stroje) jedzie natomiast Żurawicy. Łukasz Pado
Zdecydowanie najważniejszym wydarzeniem kolejki będzie mecz w Jarosławiu, gdzie JKS zmierzy się z Sokołem. Jest to pojedynek lidera z wiceliderem. Odczarować własne boisko spróbuje natomiast Stal, której rywalem będzie Piast.

JKS, który podejmować będzie Sokoła, w przypadku wygranej jedną nogą będzie już w IIII lidze.

- Podchodzimy do tego meczu spokojnie. Faktycznie jednak, wygrywając możemy mieć spory zapas punktowy i zrobić duży krok w stronę awansu. Możemy do końca wygrywać wszystko po 1-0 i przy okazji zgarniać premie - mówi Bartłomiej Raba, pomocnik jarosławian.

Sokół zadania jednak ułatwiać nie zamierza i również powalczy o pełną pulę. Jarosławianie muszą uważać tym bardziej, że już raz wiosną podejmowali wicelidera, którym był Piast i wtedy to piłkarze z Tuczemp schodzili z boiska w glorii zwycięzców.

- Zapomnieliśmy już o wpadce w Leżajsku i myślimy tylko o najbliższych meczach, które będą decydujące. Mamy problemy kadrowe, ale jedziemy po trzy punkty - zapowiada Grzegorz Łuczyk, trener beniaminka z Sieniawy.

- Piast udowodnił, że w Jarosławiu można wygrać, więc nie spuszczamy głów, tylko walczymy. Jeśli w najbliższych meczach będziemy w dyspozycji z początku rundy, to awans jest bardzo realny - dodaje.

Odczarować własne boisko

Przez długi czas Stal niezwykła przegrywać w Nowej Dębie, ale ostatnio uległo to zmianie. Drużyna Daniela Młynarczyka liczy jednak, że w meczu z Piastem uda się odczarować własne boisko.

- W zespole jest pełna mobilizacja. Czeka nas trudny mecz, ale jeśli podejdziemy do meczu odpowiednio przygotowani, to jesteśmy w stanie punktować z każdym rywalem. Piast to jest zespół, który nam "leży" więc podchodzimy do meczu z optymizmem - powiedział opiekun Stali.

Wisłok jedzie do Żurawicy, gdzie wystąpi w roli faworyta. Podopieczni Szymona Grabowskiego muszą jednak pamiętać, że Żurawianka w poprzedniej kolejce "urwała" oczko w Mokrzyszowie.

- Pasuje się odkuć za porażkę z Cosmosem i zgarnąć trzy punkty. Tym bardziej, że lepiej radzimy sobie w meczach wyjazdowych. To dziwne, bo zawsze mówiło się o twierdzy Strzyżów, a teraz jest odwrotnie - stwierdził Janusz Adamczyk, kierownik strzyżowian.

Dobrą wiadomością dla kibiców Wisłoka jest powrót po kartkowej absencji Jakuba Barana.

Wygrać za wszelką cenę

Mokrzyszów jedzie do Malawy, gdzie zagra z podrażnionym wysoką porażką z Przełączą Strumykiem.

- Dla nas każdy rywal to Mount Everest. Mam już jakiś obraz drużyny i nie napawa to optymizmem. Na treningach jest niska frekwencja więc ciężko jest pracować. Pewnie trzeba będzie zagrać na innych strunach. Może uda się jakoś pozbierać zespół i odpowiednio zmobilizować - mówi Sławomir Adamus, prowadzący od niedawna tarnobrzeżan.

Trudne zadanie czeka również Kolbuszowiankę jadącą do Nowotańca.

- Mam nadzieję, że po nieudanym meczu w Tuczempach zrehabilitujemy się. Patrząc jednak na ostatnie wyniki Cosmosu, łatwo nie będzie. Chcemy jednak wygrać za wszelką cenę, gdyż jest to bardzo ważne spotkanie dla układu tabeli - powiedział Mateusz Kozioł, bramkarz Kolbuszowianki.

Dużo lepsze nastroje panują w Dukli. Przełęcz nie przegrała ostatnich czterech meczów, notuje passę trzech wygranych z rzędu i postara się ją przedłużyć w Leżajsku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24