JKS, który podejmować będzie Sokoła, w przypadku wygranej jedną nogą będzie już w IIII lidze.
- Podchodzimy do tego meczu spokojnie. Faktycznie jednak, wygrywając możemy mieć spory zapas punktowy i zrobić duży krok w stronę awansu. Możemy do końca wygrywać wszystko po 1-0 i przy okazji zgarniać premie - mówi Bartłomiej Raba, pomocnik jarosławian.
Sokół zadania jednak ułatwiać nie zamierza i również powalczy o pełną pulę. Jarosławianie muszą uważać tym bardziej, że już raz wiosną podejmowali wicelidera, którym był Piast i wtedy to piłkarze z Tuczemp schodzili z boiska w glorii zwycięzców.
- Zapomnieliśmy już o wpadce w Leżajsku i myślimy tylko o najbliższych meczach, które będą decydujące. Mamy problemy kadrowe, ale jedziemy po trzy punkty - zapowiada Grzegorz Łuczyk, trener beniaminka z Sieniawy.
- Piast udowodnił, że w Jarosławiu można wygrać, więc nie spuszczamy głów, tylko walczymy. Jeśli w najbliższych meczach będziemy w dyspozycji z początku rundy, to awans jest bardzo realny - dodaje.
Odczarować własne boisko
Przez długi czas Stal niezwykła przegrywać w Nowej Dębie, ale ostatnio uległo to zmianie. Drużyna Daniela Młynarczyka liczy jednak, że w meczu z Piastem uda się odczarować własne boisko.
- W zespole jest pełna mobilizacja. Czeka nas trudny mecz, ale jeśli podejdziemy do meczu odpowiednio przygotowani, to jesteśmy w stanie punktować z każdym rywalem. Piast to jest zespół, który nam "leży" więc podchodzimy do meczu z optymizmem - powiedział opiekun Stali.
Wisłok jedzie do Żurawicy, gdzie wystąpi w roli faworyta. Podopieczni Szymona Grabowskiego muszą jednak pamiętać, że Żurawianka w poprzedniej kolejce "urwała" oczko w Mokrzyszowie.
- Pasuje się odkuć za porażkę z Cosmosem i zgarnąć trzy punkty. Tym bardziej, że lepiej radzimy sobie w meczach wyjazdowych. To dziwne, bo zawsze mówiło się o twierdzy Strzyżów, a teraz jest odwrotnie - stwierdził Janusz Adamczyk, kierownik strzyżowian.
Dobrą wiadomością dla kibiców Wisłoka jest powrót po kartkowej absencji Jakuba Barana.
Wygrać za wszelką cenę
Mokrzyszów jedzie do Malawy, gdzie zagra z podrażnionym wysoką porażką z Przełączą Strumykiem.
- Dla nas każdy rywal to Mount Everest. Mam już jakiś obraz drużyny i nie napawa to optymizmem. Na treningach jest niska frekwencja więc ciężko jest pracować. Pewnie trzeba będzie zagrać na innych strunach. Może uda się jakoś pozbierać zespół i odpowiednio zmobilizować - mówi Sławomir Adamus, prowadzący od niedawna tarnobrzeżan.
Trudne zadanie czeka również Kolbuszowiankę jadącą do Nowotańca.
- Mam nadzieję, że po nieudanym meczu w Tuczempach zrehabilitujemy się. Patrząc jednak na ostatnie wyniki Cosmosu, łatwo nie będzie. Chcemy jednak wygrać za wszelką cenę, gdyż jest to bardzo ważne spotkanie dla układu tabeli - powiedział Mateusz Kozioł, bramkarz Kolbuszowianki.
Dużo lepsze nastroje panują w Dukli. Przełęcz nie przegrała ostatnich czterech meczów, notuje passę trzech wygranych z rzędu i postara się ją przedłużyć w Leżajsku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Fitkau-Perepeczko nie nosi stanika. Pokazała z bliska, jak wygląda jej dekolt!
- Tak wygląda Bohun z "Ogniem i Mieczem". 60-latek nie przypomina siebie sprzed lat
- Wystrojona Cichopek dystansuje się od Kurzajewskiego na imprezie. Kryzys w niebie?
- Nieznana przeszłość Anity Werner. Zdjęcia dziennikarki w negliżu