W jarosławskim ratuszu zarobią więcej, MZK planuje obciąć kursy. Pieniądze zamiast na transport, trafią do kieszeni pracowników urzędu

Żeby zrozumieć dlaczego MZK straci 200 tys. zł, trzeba cofnąć się do sesji Rady Miasta z 27 listopada, kiedy z inicjatywy klubu PiS obniżono w Jarosławiu podatki. Burmistrz Waldemar Paluch narzekał, że obniżka jest zbyt drastyczna, trzeba będzie szukać oszczędności i nie można jednocześnie obniżać podatków i żądać podwyżek dla pracowników, którzy są na utrzymaniu miasta. Mówił także, że przewidział takie podwyżki jeszcze w połowie listopada, kiedy składał projekt budżetu.

O nowych liniach można zapomnieć

Na styczniowej sesji budżetowej debatowano już nad projektem, w którym podwyżek nie było. To zmieniło się, kiedy radni PiS przegłosowali szereg poprawek, dzięki którym podwyżki mają dostać w tym roku pracownicy MOPS, biblioteki miejskiej, MOSiR, straży miejskiej i ratusza. I właśnie na podwyżki pracowników ratusza przeniesiono 200 tysięcy złotych z kwoty planowanej dla MZK.

Jak na te zmiany reaguje prezes MZK? Jakie skutki przyniesie cięcie pieniędzy przez miasto?

- Ograniczenie liczby wykonywanych wozokilometrów o około 30 tysięcy – przyznaje Władysław Gruba, prezes MZK.

Podkreśla, że umowa z miastem opiewała na wykonanie 371 tys. wozokilometrów. Co oznacza 30 tysięcy mniej? Przede wszystkim trzeba zapomnieć o nowych liniach i kursach. Nie ma na to szans. Władysław Gruba przyznaje, że ma w tej chwili na biurku 13 takich wniosków. Żaden z nich, na pewno nie zostanie rozpatrzony pozytywnie.

- W obecnym stanie finansowym nie ma w tej chwili możliwości na wprowadzanie nowych linii – mówi Władysław Gruba.

Większym problemem, bo dotyczącym obecnych kursów, będą ich częściowe cięcia. Na początek mają być zlikwidowane niektóre kursy weekendowe. Prezes MZK nie zdradza jeszcze, jakich kursów dotyczy plan, bo sprawa jest ciągle analizowana. Jednak decyzje mają zapaść już niebawem.

Bilety powinny podrożeć

Żeby załatać braki w kasie MZK, prezes planuje podwyżkę cen biletów.

- Zmniejszona dotacja finansowa spowoduje konieczność podniesienia cen biletów o 20 groszy – precyzuje prezes MZK.

Zapowiada, że będzie wnioskował do rady miasta, aby podwyżka była możliwa od 1 kwietnia. Ma to dać około 70 tys. zł.

Żeby burmistrz na pewno wypłacił podwyżki, radni PiS podjęli jeszcze uchwałę, która zobowiązuje go do przyznania podwyżek o 10 procent dla wszystkich pracowników jednostek budżetowych miasta, podległych instytucji kultury, z wyjątkiem osób zajmujących kierownicze stanowiska w UM. Jednak pracownicy MZK na podwyżki liczyć nie mogą.

Jarosławski MZK ma 14 autobusów. Dziesięć marki SOR, które zostały kupione w 2010 roku. Do tego jeden nowszy SOR, dwa 26-letnie mercedesy i jeden 31-letni autosan. Obecny prezes, który urzęduje od połowy 2016 r., chciał co roku kupować jeden autobus. Na razie plan realizował. Kupiono jeden, marki SOR. Jednak perspektywy na kolejne zakupy są nieciekawe. Po obcięciu pieniędzy, trzeba teraz myśleć o zabezpieczeniu podstawowych wydatków spółki. W 2017 r. MZK skończyło dopiero spłacać kredyt, dzięki któremu mogło kupić w 2010 r., 10 autobusów z unijnym dofinansowaniem.

Na przełomie lutego i marca tego roku MZK będzie testowało dwuletni autobus. Prezes rozważa jego zakup. Jednak nie wiadomo, czy miasto dołoży do tego pieniądze.

ZOBACZ TEŻ: Pies Leo z Jarosławia pomagał ludziom przez wiele lat, teraz on potrzebuje pomocy

POPULARNE NA NOWINY24:

Lidl podnosi pensje nawet do 4050 zł brutto. Biedronka natychmiast reaguje