Na postoju przy Placu Żwirki i Wigury w Jaśle pracuje teraz dziewięciu taksówkarzy, jak powstał kilkanaście lat temu było ich tylko pięciu. Postój bez telefonu nie zdaje egzaminu, dlatego nie mając innego wyjścia, taksówkarze postarali się o prywatny telefon. Zarejestrowany jest na jednego z nich, ale płacą wszyscy. Wisi w metalowej skrzynce na elewacji "okrąglaka" i kluczyk do niej mają tylko oni. Pozostali taksówkarze, którzy zaczęli pracować na tym postoju później, nie mogą z niego korzystać.
- Czasem człowiek nie wie, gdzie oczy podziać, ludzie nas zaczepiają, pukają do okna samochodu a ja udaję, że rozmawiam w tym czasie przez komórkę - mówi jeden z taksówkarzy.
Nie ma co się dziwić oburzeniu przechodniów i ich ostrym komentarzom.
- W d… się wam poprzewracało, to już nie chcecie zarobić? Tak się już wam dobrze powodzi, że nie odbieracie telefonów? - To jeden z tych, które słyszą najczęściej.
- Nieraz człowiek stoi tak godzinami bez kursu, a tamci ledwo podjadą już odbierają zgłoszenie telefoniczne - skarży się Edward Bobula, kolejny z taksówkarzy "bez kluczyka".
Władze umywają ręce
Wielokrotnie prosili kolegów o dostęp do telefonu, ale nic nie wskórali. O pomoc zwracali się też do władz Jasła, jako organu zarządzającego postojami taxi w mieście.
- Maria Kurowska, była burmistrz Jasła, rozłożyła bezradnie ręce, mówiąc, że to nasza sprawa osobista i ona nie chce się w to mieszać - opowiada pan Edward.
W styczniu z pismem w tej sprawie zwrócili się ponownie do burmistrza.
- Wiceburmistrz Andrzej Kachlik osobiście obiecał, że się tym zajmie i do tej pory nie mamy żadnej odpowiedzi. Telefon jest zamontowany w miejscu publicznym, powinien służyć wszystkim zainteresowanym, a nie tylko wybrańcom - podkreśla Bobula.
- Rozpoznałem sprawę, jedynym wyjściem jest to, by zainteresowani wystąpili do TPSA o swój telefon i za niego płacili - odpowiada na naszą interwencje wiceburmistrz Kachlik.
Pomysł jest, potrzebna akceptacja
- Chciałem iść na ugodę, ale pozostali się nie zgodzili - mówi Jerzy Ziomek, wiceprezes Stowarzyszenia Jasielskich Taksówkarzy. - Każdy nowy taksówkarz, którzy przychodził na ten postój, dobrze wiedział, jaka jest sytuacja z telefonem, że to prywatny i godzili się na to.
Szansą, być może jedyną w tej chwili, na zakończenie konfliktu jest propozycja Ziomka, której do tej pory nie zaakceptowali proszący nas o interwencję taksówkarze.
- Przez tyle lat płacimy sami za telefon, do tego ponieśliśmy koszty podłączenia i zamontowania, teraz jak chcą się dołączyć, to niech po kolei każdy płaci powiedzmy przez trzy miesiące po niecałe 30 zł abonamentu za telefon, a potem dostanie kluczyk - wyjaśnia. - Ale oni tak nie chcieli, oni chcą od razu - dodaje Ziomek.
Pan Edward ma najkrótszy staż pracy na postoju, jemu taka "kolejka" przypadłaby na samym końcu.
- Coś słyszałem o takim rozwiązaniu, ale nie było konkretnych rozmów - mówi Babula. - Ja się chętnie piszę na takie rozwiązanie, nawet jeśli w moim wypadku się to przeciągnie w czasie - dodaje wyraźnie zadowolony, że być może uda się zakończyć konflikt między kolegami z postoju.
Do sprawy wrócimy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Koroniewska po śmierci matki została zupełnie sama. Smutne, co mówi o relacji z ojcem
- Paulla prała brudy z ojcem swojego dziecka. Teraz on ma raka. Padły słowa o żerowaniu
- Andrzej Piaseczny przeszedł operację? Wygląda na to, że chciał ukryć opatrunki...
- Kim jest córka Kowalewskiego? Gabriela idzie w ślady rodziców. Będzie wielką gwiazdą?