W Kamieniu w pow. rzeszowskim studzienka wybija fekaliami. Po czyjej stronie leży problem?

Do naszej redakcji zgłosił się mieszkaniec ulicy Osiedlowej w gminie Kamień. Twierdzi, że od 12 lat studzienka kanalizacyjna umieszczona na chodniku, podczas ulewnych deszczów wybija zanieczyszczeniami.

- Szambo wylewa się na ulicę, do rowów, a nawet na posesje mieszkańców. Gmina 12 lat temu odebrała całą inwestycję, mimo tego jednego problemu. Wójt w bezczelny sposób nie potrafi przyznać racji mieszkańcom, że kanalizacja jest wadliwie zrobiona, tylko przedstawia swoje teorie

– skarży się mieszkaniec Kamienia.

- Po majowych ulewach ze studzienki wylewały się fekalia, które wyschły i przez kilka dni nic z tym nie zrobiono. Studzienka mieści się na chodniku, po którym chodzą dzieci, chyba nie muszę dopisywać, że takie zanieczyszczenia to rój przeróżnych bakterii, nawet może doprowadzić to do jakiejś epidemii – dodaje mieszkaniec.

Wójt gminy Kamień razem z kierownikiem Zakładu Gospodarki Komunalnej wybrali się ostatnio na miejsce.

- Jeżeli są tak intensywne ulewy, że zalewa przepompownie to nie ma innego wyjścia. Zanieczyszczenia po prostu się nie mieszczą. Nawet Wisła wylewa – komentuje Ryszard Bugiel, wójt gminy Kamień.

Według kierownika Zakładu Gospodarki Komunalnej problem nie leży w wadliwej kanalizacji, a po stronie mieszkańców, którzy do kanalizacji wrzucają tak zwane duże cząstki stałe tj. skóry z królików, butelki, mopy, sznurki, a nawet kury.

– Problem jest w tym, że mieszkańcy wrzucają do kanalizacji sanitarnej cząstki stałe, które nie powinny się tam znaleźć. Zatyka nam rurociągi i my na to już nic nie poradzimy. Wczoraj rano pracownicy pojechali udrożnić rurociąg, który był tak mocno zapchany, że nie mogli sobie z nim poradzić. Jeżeli poza tą studzienką jest zablokowany rurociąg to zanieczyszczenia nie przepływają dalej do przepompowni - dodaje Jacek Partyka, kierownik Zakładu Gospodarki Komunalnej.

Zobacz też: Plantator: albo państwo nam pomoże, albo będziemy musieli zaorać plantacje