W kolejce po normalne życie

Brakuje protez
Liliana Leniart, rzecznik podkarpackiego oddziału NFZ: - W 2002 roku kasa chorych ogłosiła przetarg na program: "Endoprotezy stawów w leczeniu stanów pourazowych i dysfunkcji stawów". W jego ramach zakupiono 450 protez stawów kolanowych i biodrowych (cementowych i bezcementowych). Koordynatorem programu na Podkarpaciu jest Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Rzeszowie. Mamy sygnały, że zaczyna brakować protez bezcementowych. Ale następny przetarg na ich zakup będzie dopiero w trzecim kwartale.

- Prawie rok jestem na chorobowym i jeżdżę do szpitala, aby pytać, kiedy wszczepią mi protezę - mówi pan Ryszard z Ropczyc. - Nikt nie potrafi mi powiedzieć, kiedy Narodowy Fundusz Zdrowia będzie miał pieniądze, aby je kupić. Chciałbym normalnie żyć, poruszać się. Tymczasem jedyna pewna rzecz to ta, że przede mną jest w kolejce do operacji ponad 100 osób.
6 podkarpackich ośrodków posiada zapas protez cementowych, ale te wszczepia się ludziom po 60. roku życia. Młodsi pacjenci powinni dostawać protezy bezcementowe.
- Bezcementowe nie powodują takich ubytków w tkance pacjenta, jak cementowe - tłumaczy dr n. med. Aleksander Dubiel, ordynator Oddziału Ortopedii i Traumatologii z Ośrodkiem Endoprotez Stawów Biodrowych i Kolanowych WSS w Rzeszowie. - Kiedy po 10 latach wymienia się protezę cementową, trudno sobie z tymi ubytkami poradzić, nie mówiąc już o tym, że ich uzupełnianie jest bardzo kosztowne.
Chociaż protezy bezcementowe nie są najdroższe - cena jednej to ok. 5 tys. zł - niegdyś kasa chorych, a obecnie NFZ, nie kupuje ich w wystarczającej ilości. W WSS w Rzeszowie liczba oczekujących to już 250 osób. W tej chwili protez nie ma.
- W Czechach wstawia się 5 razy więcej protez (w przeliczeniu na jednego mieszkańca) - przyznaje dr hab. n. med. Sławomir Snela, konsultant wojewódzki ds. ortopedii. - U nas ich brakuje, bo na zaspokojenie potrzeb medycznych nie wystarcza budżetu, jakim dysponuje opieka zdrowotna.