W Łańcucie szumi po zgodzie radnych na lokalizację kasyna w mieście

Pierwsze głosowanie nad trzema uchwałami w sprawie lokalizacji kasyna gry odbyło się w listopadzie ub. roku i zakończyło się niepomyślnie dla tej inicjatywy. Przeciw było sześciu radnych, dwóch było za, dwóch wstrzymało się, dwóch było nieobecnych. Drugie głosowanie miało miejsce 16 lutego br. Wszyscy radni byli obecni. Za lokalizacją kasyna w hotelu Łańcut głosowało 6 radnych, przeciw było 5, od głosu wstrzymało się aż czterech radnych, którzy w poprzednim głosowaniu oddali głosy na „nie”. 3 radnych, którzy tym razem zagłosowało na „tak”, w pierwszym głosowaniu wstrzymało się od głosu.

Po drugim głosowaniu na internetowych forach pojawiły się komentarze. „To zasadnicza zmiana w podejściu niektórych radnych. Jest to co najmniej dziwne. Ciekawe co było tego powodem. Może powinna to sprawdzić jakaś służba ds. korupcji” – pyta się internauta MGM na lancut.gada.pl.

Przed świętami wielkanocnymi łańcucka Akcja Katolicka zbierała w parafiach w mieście i w powiecie podpisy pod pismem do ministra finansów o niewydawanie koncesji na kasyno w Łańcucie.

Autorzy pisma twierdzą, że kasyno przyczyni się do demoralizacji, wg nich w mieście pojawią się gangi, narkotyki, rozbój i prostytucja.

Jeden z naszych anonimowych rozmówców podkreśla, że pierwsze głosowanie odbyło się ad hoc, natomiast drugie było już dokładnie przemyślane i przedyskutowane i dlatego zakończyło się ono pozytywnie dla lokalizacji kasyna w Łańcucie.

Inny przeciwnik kasyna zwraca uwagę na problem uzależnień od gier losowych. Zauważa on, że uzależnienia od hazardu nie powstają od razu, ale rozwijają się latami. - Dopiero gdy przyznana ewentualnie przez ministerstwo finansów koncesja wygaśnie po 5 latach, dopiero wtedy będziemy wiedzieli, jakie szkody to kasyno przyniosło miastu – mówi nasz rozmówca.

Jednym radnym, który najpierw głosował przeciwko lokalizacji kasyna, a później wstrzymał się, jest Paweł Kuca z klubu „W trosce o Łańcut”. Po wstrzymaniu się od głosowania czuje się on „skreślony” przez ludzi. – Na głosowaniu był właściciel hotelu Łańcut, który powiedział, że powstanie kasyna jest szansą dla hotelu, i to jego wypowiedź mnie przekonała do wstrzymania się od głosowania – mówi radny. – Nikt mnie nie zmuszał do tego, jak zagłosować – podkreśla Paweł Kuca.

Radny dodaje, że z tego powodu nie został dopuszczony przez swojego księdza do prowadzenia wielkanocnej straży grobowej, choć od 20 lat to robił. – Użył takich argumentów, że wstyd powtarzać – mówi radny.

Przewodniczący Rady Miasta Łańcuta Mirosław Rzeszótko („W trosce o Łańcut”) głosował „za” lokalizacją kasyna. - Kierowałem się podniesieniem turystycznej atrakcyjności miasta. Jeśli ministerstwo wyda koncesję, to Łańcut podniesie swój prestiż i swoją pozycję na rynku turystycznym, bo granie w kasynach też jest formą turystyki w Polsce – mówi Mirosław Rzeszótko.
Radny dodaje, że w Łańcucie działają już firmy bukmacherskie, np. Totolotek, zajmujące się grami hazardowymi i nie rozumie szumu, jaki wybuchł po lutowym głosowaniu radnych.

Ostateczna decyzja o powstaniu "domu gry" w Łańcucie należy do Ministerstwa Finansów. Radni wyrazili jedynie zgodę na jego lokalizację w tym mieście.