W lesie znaleziono szczątki skłusowanego żubra. Nowe fakty

Żubr został znaleziony w środę przez pracownika Leśnictwa Średnie Wielkie. Skóra i dwie nogi znajdowały się częściowo w potoku. W oddaleniu leżała głowa, która, mówiąc żargonem myśliwskim, została "odbita", czyli odcięta.

- To wzbudziło nasz niepokój, dlatego skierowaliśmy sprawę na policję - mówi Wojciech Jankowski, specjalista d.s. ochrony lasu w Nadleśnictwie Lesko. - Podejrzewamy, że doszło do ingerencji człowieka. Nie wiadomo jednak, czy zwierzę zostało skłusowane, czy też do ingerencji doszło, gdy żubr padł.

Jak częste są to przypadki świadczy tegoroczna statystyka. W ciągu 3 miesięcy jest to trzeci żubr znaleziony martwy. Przyczyna śmierci dwóch cielaków nie jest jeszcze wyjaśniona. Być może odpowiedź na to pytanie dadzą wyniki badań. Niewykluczone, że co najmniej jeden z nich został zabity przez wilki.

Policjanci wspólnie z komendantem Posterunku Straży Leśnej, pracownikiem Leśnictwa Średnie Wielkie oraz powiatowym lekarzem weterynarii wykonali oględziny szczątków żubra. Lekarz weterynarii do dalszych badań pobrał fragmenty kości, ząb i próbki tkanki miękkiej głowy. Okazało się, że szczątki należały do krowy w wieku około 5 - 6 lat.

Nadleśnictwo Lesko wystąpiło już do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska o wydanie zezwolenia na spreparowanie łba.

Krowa znaleziona w okolicy Łukowego należała do stada baligrodzko - komaniecko - leskiego. Liczy ono około 130 sztuk. Stado w czasie ciężkich zim, schodzi z gór w niższe partie. Tak też było w tym roku. Leśnicy obserwowali żubry niemal pod samym Leskiem, w okolicach miejscowości Huzele.