W metrykach nie ma godziny urodzenia

Gdy zgłaszamy się do USC, by z urzędnikiem podzielić się szczęśliwą informacją o narodzinach pociechy, dostajemy bezpłatnie trzy skrócone akty urodzenia. W aktach tych nie ma godziny urodzenia dziecka. Za dokument z godziną narodzin, czyli za tzw. odpis zupełny, trzeba zapłacić 30 zł. Warto, czy nie?

Szkoda pieniędzy?

- Z jednej strony szkoda pieniędzy, a z drugiej, kto w takiej chwili liczy się z drobnym wydatkiem. A nuż, kiedyś się to przyda - słyszymy od świeżo upieczonego rodzica, który wczoraj czekał na metrykę w USC w Stalowej Woli.

Kierownik stalowowolskiego USC nie zauważył zwiększonego zainteresowania pełnymi odpisami aktów urodzenia.

- Jeżeli godzina urodzenia jest potrzebna tylko dla wróżki, to można na nią bezpłatnie spojrzeć, albo dostać potwierdzoną przez nas kopię. - zdradził Marek Strzałkowski, szef USC.

Lekarze przekazywali

W innych regionach kraju, zwłaszcza w większych miastach, wydaje się po kilkaset zupełnych odpisów w ciągu miesiąca.

- Horoskop urodzinowy jest tym obszerniejszy i pewniejszy, im więcej danych podamy - dowiadujemy się od Tomasza Zagroznego, wróża.

Przepis o umieszczaniu godziny urodzenia w aktach USC obowiązywał z przerwami. Nie znaczy to jednak, że trochę "starsze dzieci", nie dowiedzą się już pory, w której spojrzały na ten świat.

Zwykle lekarze przekazywali do USC informacje o godzinie urodzenia w tzw. aktach zbiorowych. Można spojrzeć na taki rejestr i dowiedzieć się nie tylko naszej godziny urodzenia, ale też najbliższych.