W Mielcu już można „rodzić po ludzku”. Przywrócono porody rodzinne

W swoim wniosku fundacja powołuje się na rozmowę telefoniczną z końca marca, z której wynikało, że szpital wciąż utrzymuje zawieszenie porodów rodzinnych, wprowadzonych znacznie wcześniej ze względu na obostrzenia przeciwpandemiczne. Pismo fundacji wskazuje na szereg dobrodziejstw dla matek, wynikających ze wspólnego rodzenia z partnerem. Przytacza też zalecenia ministerstwa zdrowia i o konsultanta krajowego w dziedzinie położnictwa i ginekologii, zalecających szpitalom stworzenie warunków do prowadzenie porodów rodzinnych.

- W związku z powyższym liczę na podjęcie przez Pana niezwłocznych działań mających na celu zagwarantowanie możliwości korzystania przez kobiety z prawa do obecności osoby bliskiej przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych uwzględniając powyżej wskazane rekomendacje – zwraca się fundacja bezpośrednio do dyrektora mieleckiego szpitala.

Tymczasem szpital kilka dni przed sformułowaniem tego apelu już przywrócił taką formę porodu, choć kierownik oddziału ginekologiczno - położniczego wskazuje na trudności organizacyjne.

- Mamy tylko jedną salę porodów rodzinnych - tłumaczy dr Maciej Kowalczyk. – Jeśli w ten sposób decydują się rodzić dwie kobiety w tym samym czasie, to którą z nich wybrać? Na zasadzie pierwszeństwa? Czy wstawić drugie stanowisko porodowe, tylko w ten sposób nie da się pacjentce zapewnić intymności. Tym bardziej, że obie będą rodzić w towarzystwie swoich partnerów. Nadto trzeba liczyć się jeszcze z tym, że pandemia nie skończyła się definitywnie i wciąż istnieje ryzyko zakażenia.

Przyznaje, że wiele kobiet zainteresowanych jest rodzeniem wspólnie z ojcem dziecka, choć zastrzega, że to nie tłumy. I dodaje, że z jego obserwacji wynika, że o ile kobieta nawet bardzo tego chce, to mężczyźni nie zawsze gotowi są na takie doświadczenie.