Damian, dziś trzecioklasista Gimnazjum nr 6 w Rzeszowie, zaczął pisać w szóstej klasie podstawówki. Na kartkach, a potem starej maszynie.
- Już tłumaczę, co mnie skłoniło do zabrania się za powieść. Czytałem bardzo dużo książek i zawsze widziałem w nich jakieś braki. A to akcja była niepełna, a to wątki urwane, albo trafiałem na finał, po którym czułem niedosyt - mówi 15-latek z Mogielnicy koło Rzeszowa. - Pomyślałem, że moja będzie wreszcie pełniejsza. Zacząłem pisać i wydawało mi się, że mam tyle pomysłów... Po 30 stronach utknąłem. Ale tylko na miesiąc. Po jakiejś lekturze, filmie, grze, ruszyłem dalej w głąb Afryki - śmieje się.
Głównym bohaterem Damian uczynił imiennika, tyle, że dorosłego. Nastolatek przybliża fabułę:
- Wybucha III wojna światowa, detonują bombę nuklearną, ludzie są zdziesiątkowani, świat zniszczony. Sytuację wykorzystuje Lucyfer, który wprowadza się na ziemię i chce przejąć kontrolę nad wszystkim - opowiada.
- Wtedy powstają forty obronne i zaczyna się walka o utrzymanie gatunku ludzkiego. Demony są coraz potężniejsze i zbierają siły do ataku na Polskę. Damian, który urodził się już w nowych czasach i nie pamięta starego świata, wyrusza z misją sprowadzenia pomocy. Zakończenia nie zdradzę - uśmiecha się.
Najbardziej lubi pisać w ciszy, w pokoju, kiedy słonko wpada przez okna. Musi mieć też dobry nastrój.
- Czasami nagle mnie coś tknie i szybko muszę myśli przełożyć na papier, by nie zapomnieć. Zdarzyło mi się to także na lekcjach religii, historii, czy fizyki.
Co młody pisarz poczuł będąc na ostatniej stronie?
- Radość. Także dlatego, że wpadł mi do głowy fajniejszy pomysł na finał. Na pewno też satysfakcję, że się udało - mówi miłośnik książek fantastycznych i przygodowych.
Przy pisaniu książki uczeń rzeszowskiego gimnazjum korzystał z internetu, encyklopedii, atlasu geograficznego, ale najbardziej sugerował się wyobraźnią. Zdradza, że ma w głowie dokładny szkic kolejnej części, bo planuje trylogię.
Urszula Florek, polonistka Damiana, pytana o pierwszą reakcję, gdy dowiedziała się, że jej uczeń napisał powieść, z uśmiechem mówi:
- Kiedy przyniósł mi tą cegłę w wersji roboczej, pomyślałam: o Boże, ale mnie uszczęśliwił - żartuje. - Ale nic, już nie takie eksperymenty przeżyłam. Wgłębiając się w lekturę od razu wiedziałam, że jest to gra warta świeczki.
Przyznaje, że na początku zaczęła wprowadzać poprawki, ale zrezygnowała.
- Nie można poprawiać tzw. maniery pisarskiej autora, czyli np. upodobania do pewnych czasowników, rzeczowników albo stylu gawędziarskiego. Korektor najlepiej odróżnia, co jest manierą, a co uszczerbkiem warsztatowym.
Nauczycielka zastanawiała się, co zrobić, by wydać dzieło. Najpierw umówiła się z zawodową korektorką, która przyznała, że maszynopis dobrze się czyta. Potem poszukała wydawcy. Okazało się, że konieczna będzie dobrą recenzję utworu, dająca nadzieję, że tom nie będzie zalegał na półkach.
- Jak się człowiek uprze, to... Dotarłam do pani z uniwersytetu, która sama pisze. Udało mi się ją zachęcić, by rzuciła okiem na książkę. Napisała przychylną recenzję w postaci listu.
Aby wydać książkę trzeba uzbierać ok. 5 tys. zł. Mama z Damianem odwiedziła wiele firm z prośbą o wsparcie. Gimnazjum rozsyłało pisma o pomoc do różnych fundacji i instytucji. Nie udało się.
- Czekamy jeszcze na decyzję Fundacji Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich, a ta zapadnie w listopadzie - mówi Marianna Gasior, wychowawczyni Damiana. - Zależy nam, by powieść najpóźniej wydać w kwietniu.
Młody pisarz dodaje, że wstępnie jest już wymyślony projekt okładki. Wewnątrz będą jego grafiki. Skąd pomysł na tytuł "Boży wojownik"?
- Chciałem, żeby dużo mówił, ale nie zdradzał do końca, o co chodzi. Wojownik kojarzy się z akcją, tempem, a słowo boży ma odniesienie do wiary, czyli tego, co łączy ludy, które przeżyły Armagedon - tłumaczy nastolatek, któremu marzy się nauka w klasie matematyczno - informatycznej w II lub IV LO w Rzeszowie, a potem architektura.
Maszynopis "Bożego wojownika" najpierw przeczytała jego mama i mocno zachęcała, by kontynuował. Drugą osoba, była najstarsza siostra. Polonistka nigdy dotąd nie trafiła na takiego zdolniachę.
- Zaintrygował mnie. Na pozór jest zamknięty i wyciszony, raczej typ samotnika. Natomiast przy bliższym kontakcie dopiero okazuje się, że to fajny, typowy facet. Z jednej strony intelektualista, z drugiej w piłkę pokopie, jak trzeba przyłoży, poleniuchuje - żartuje.
Dodaje, że w porównaniu do rówieśników jest dużo bardziej dojrzały. Zapewnia, że uparła się, by wydać książkę i tym samym udowodnić innym, że warto inwestować w takie młode talenty.
Chcesz pomóc w wydaniu powieści Damiana? Skontaktuj się z Gimnazjum nr 6 przy ul. W. Pola w Rzeszowie (tel. 17) 748 26 85 lub z naszą redakcją.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Ewa Gawryluk przysłoniła walory zaledwie siateczką. Dalibyście jej 56 lat? [ZDJĘCIA]
- Opozda podjęła decyzję w sprawie Vincenta. Królikowski nie ma tu nic do gadania
- Ostrzegamy: Daniel Martyniuk znowu "śpiewa". Ekspertka wysyła go na oddział
- Dawno niewidziana Szostak na imprezie. Bardzo się zmieniła [ZDJĘCIA]