Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„W niebie będziesz najpiękniejszym aniołem”. Kamil Mularski kochał życie i miał dla kogo żyć [ZDJĘCIA]

Jakub Hap
Jakub Hap
archiwum rodzinne (9)
Z powodu złośliwego nowotworu kości Kamil Mularski stracił nogę. Mimo przeciwności losu stał się znanym w Jaśle i regionie barberem, grał w amp futbol. Po nawrocie choroby znów podjął walkę. Niestety - przegrał ją w minioną sobotę. Zostawił żonę i synka. Kochał ich nad życie. Przypominamy historię 29-latka z Sieklówki i zapraszamy do obejrzenia zdjęć, którymi podzieliła się z nami wdowa po Kamilu. Dosadnie pokazują, jaki był...

Pochodził z Lubli. Będąc nastolatkiem wymarzył sobie, że zostanie fryzjerem. Strzygł siostrę, mamę, kolegów. Chodziła mu pogłowie zawodówka i kształcenie się w tym kierunku, lecz pomysł nie wypalił. Po maturze jeździł do Francji na zbiory owoców.

- Wyjeżdżałem na sześć miesięcy, łącznie spędziłem tam cztery lata. Nie była to praca marzeń, po prostu chciałem zarobić pieniądze na wesele, które miałem już w planach

- wspominał w rozmowie z Faktami Jasielskimi przed czterema laty.

Nauka w salonie Nergala

Kiedy na stałe powrócił do ojczyzny, pracował m.in. jako przedstawiciel handlowy. Imał się różnych zajęć. Tak było do 2016 r.

- Jako że z tyłu głowy ciągle miałem to moje wymarzone fryzjerstwo, zdecydowałem się pojechać do Warszawy i odbyć kurs w Barberian Academy & Barber Shop, salonie, którego współwłaścicielem jest Nergal. Jak wszedłem do środka, poczułem klimat tego miejsca, wiedziałem już, że właśnie to chcę robić. Wracając ze stolicy przeglądałem oferty pracy dla barberów, i znalazłem ciekawą – z Krakowa. Następnego dnia wysłałem CV, stawiłem się na rozmowę kwalifikacyjną i udało się. To był pierwszy krok w spełnianiu marzeń

- opowiadał.

W barbershopie przy krakowskim rynku Kamil zajmował się fryzurami i zarostem m.in. znanych artystów, np. DJ-a oraz producenta muzycznego Roberta M, osób pochodzących z różnych zakątków świata. Był w siódmym niebie.

Świat zawalił się znienacka

W tamtym czasie poślubił też Gosię, swoją wielką miłość jeszcze z czasów licealnych. Idylla nie trwała długo.

- W 2017 r., po powrocie z podróży poślubnej coraz mocniej zaczął mi doskwierać ból nogi, który odczuwałem już od kilku miesięcy. Przeszedłem serię badań, na ostateczną diagnozę pojechałem do Szczecina. Zrobiono biopsję. Słowa lekarzy brzmiały jak wyrok: stwierdzili, że to mięsak Ewinga, złośliwy nowotwór kości. Byłem zdruzgotany, pojawił się strach, lecz nie miałem czasu na załamywanie rąk, konieczne było szybkie leczenie. Przeszedłem sześć cykli chemioterapii. Zostałem bez włosów, chudy, słaby

- wspominał Kamil.

Po skomplikowanej operacji, podczas której lekarze usunęli mu m.in. kość strzałkową i część tkanek miękkich, wstawiając endoprotezę stawu kolanowego i kości piszczelowej przez trzy tygodnie był przykuty do łóżka. Potem na nowo musiał uczyć się chodzić. Rozpoczął radioterapię, prognozy były optymistyczne.

- Pech chciał, że podczas wszczepiania implantu w nogę wdarło się zakażenie. Okazało się, że konieczna jest amputacja. Gdy to usłyszałem, moja żona była w zaawansowanej ciąży, do planowanej daty porodu zostały dwa tygodnie. Nie wiedziałem, jak jej o tym powiedzieć. Wypisałem się ze szpitala na własne życzenie i wróciłem do domu. Byłem przy narodzinach syna, co było dla mnie wielkim przeżyciem. Tydzień później pojechałem do szpitala w Brzozowie na amputację. Pogodziłem się z utratą nogi, bo miałem dla kogo żyć

- nie ukrywał.

Żyć na 100 procent

Ukochany syn był dla niego motywacją, by mimo ograniczeń starać się żyć na 100 procent. Miesiąc po amputacji stawił się na zgrupowaniu reprezentacji Polski w amp futbolu, czyli piłki nożnej dla jednonożnych.

- Ludzie byli w szoku, że tak szybko się pozbierałem. To dzięki synowi, bo choć ból po operacji bywał okropny, chciałem go przewijać, nosić

- podkreślał.

Latem 2020 r. wraz z ampfutbolistami z Husarii Kraków świętował zdobycie Pucharu Polski.

Dzięki zbiórce na portalu siepomaga.pl Kamilowi wstawiono protezę nogi i kule poszły w kąt. By być przy najbliższych, w Jaśle, przy ulicy Kadyiego, otworzył Bionic Barber Shop i odtąd tam realizował się zawodowo. Jego salon szybko zyskał popularność. Zwłaszcza wśród brodaczy – nie tylko z powiatu jasielskiego. Młody tata po przejściach ufał, że wszystko co złe, ma za sobą. Promieniował szczęściem.

Liczyli na cud

Nawrót choroby nowotworowej sprawił, że jego uporządkowana już codzienność znów rozsypała się jak domek z kart. Walczył z całych sił, ale tym razem przeciwnik okazał się silniejszy. Kilka tygodni temu w Sieklówce, gdzie mieszkał, odbyła się msza za zdrowie Kamila. Bliscy mężczyzny mocno wierzyli, że stanie się cud. Informacja o jego śmierci rozeszła się po regionie w miniony weekend. Zmarł w sobotę, 1 października.

- Leć Kochanie, w niebie będziesz najpiękniejszym Aniołem

- napisała na Facebooku żona zmarłego.

Informacja o odejściu 29-latka ukazała się m.in. na facebookowym fanpage’u ampfutbolowej sekcji Wisły Kraków, którą zasilił po odejściu z Husarii. Przez nawrót choroby nie doczekał debiutu w wiślackich barwach.

- Zmarł nasz Amp Futbolowy Brat – Kamil Mularski. Kamil na pierwszych treningach pojawił się jeszcze za czasów Husarii Kraków w 2018 roku (…). Był duszą towarzystwa, niezapomnianym towarzyszem podróży, z którym zawsze chciało się spędzać czas. Zabawie i śmiechu nigdy nie było końca... i takim właśnie Cię zapamiętamy

- czytamy na Facebooku (pisownia oryginalna).

Pozostanie w sercach

W ostatniej drodze Kamilowi Mularskiemu towarzyszyła nie tylko pogrążona w żałobie rodzina. Obecni byli także przyjaciele, tłumy znajomych, ludzie, którym był bliski – nie tylko z okolicy. Pogrzeb odbył się we wtorek, 4 października. Uroniona została niejedna łza. Po mszy świętej żałobnej, odprawionej w kościele parafialnym w Lubli ciało 29-latka spoczęło na miejscowym cmentarzu.

- Bezgraniczna miłość nigdy się nie kończy… Dziś najtrudniejszy dzień mojego życia. Pożegnanie Bohatera, Mistrza, Anioła. Miłości Mojego Życia. I choć z jego śmiercią odchodzi jego choroba, bardzo mi będzie Go brakować. Był moim Przyjacielem, Motywacją, Nadzieją. To było pięknych 5 lat, trudnych, ciężkich. Ale wiele mnie nauczyły. Pokory i jeszcze większej miłości. Każdego dnia dostawałam lekcje cierpliwości i empatii. Dziękuję Ci Kochanie, że byłeś moim mężem. Miłością mojego życia. Ps. Pamiętaj co mi obiecałeś, opiekuj się nami tam z góry, a ja obiecuje już więcej nie płakać, tak jak chciałeś. Twoja Gosia

- napisała w facebookowym wpisie po pogrzebie Kamila jego żona.

Kamil – do zobaczenia po drugiej, lepszej stronie.

„W niebie będziesz najpiękniejszym aniołem”. Kamil Mularski ...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24