- Jesteśmy już zmęczeni ciągłym nagabywaniem i namawianiem nas do oddania części swoich działek pod budowę drogi, o którą nikt nie prosił i która służy jedynie wygodzie sołtysa i jego rodziny - mówi Zbigniew Ostrowski, mieszkaniec Niechobrza. - Sołtys przeforsował w gminie budowę drogi, która z jednej strony nie ma wylotu, kończy się na czyjejś posesji, a my mamy za 100 zł oddawać pod jej budowę swoje działki. To jakaś kpina - dodaje.
Są pilniejsze inwestycje niż ta droga
Droga wokół której w Niechobrzu rozgorzała dyskusja ma mieć ok. 1,5 km i powadzi do tzw. przysiółka Zapłocie. Na razie biegnie tędy jedynie polna ścieżka, a wokół są głównie pola uprawne. To dla pracujących na roli mieszkańców dodatkowy argument przeciwko nowej inwestycji.
- Przecież żeby zrobić drogę, trzeba będzie podnieść teren. A tu już jest spora górka i trudno poruszać się na niej maszynami rolniczymi. Nie wyobrażamy sobie, jak będzie później - mówi pan Zbigniew. - Najbardziej irytuje mnie to, że ta budowa wyszła od sołtysa, podczas gdy we wsi jest tyle innych ważniejszych rzeczy do zrobienia. Dojazd do głównej drogi z części wsi położonej za szkołą wzdłuż rzeki czeka na dokończenie, w przysiółku Kąty mieszkańcy proszą o dokończenie budowy oświetlenia i ciągle słyszą, że nie ma pieniędzy - dodaje.
Pytany o sprawę sołtys zaprzecza, że droga będzie służyła jedynie jego synowi, który właśnie kończy budowę domu i niedługo zamierza się tam wprowadzić. Zaznacza za to, że to gmina wydała mu warunki zabudowy, więc obowiązkiem gminy jest też zapewnić dojazd do posesji.
- Ale to nie jest tak, że z drogi korzystałoby tylko te kilka domów. Przecież powyżej ciągnie się 80-metrowy pas odrolnionych działek budowlanych. Jest ich kilkadziesiąt, niedługo ludzie będą chcieli się tam budować, więc trzeba myśleć przyszłościowo - mówi Marian Kawa, sołtys Niechobrza. - Poza tym, przy drodze chcemy zrobić rów, tak, żeby woda nie zalewała położonych poniżej pól, na co już narzekają mieszkańcy. Dlatego prosimy o odsprzedanie części gruntów za symboliczną cenę, bo wszyscy na niej skorzystają. Problemu z poruszaniem się po nowej nawierzchni maszyn rolniczych na pewno nie będzie - dodaje.
Inwestycja przyszłości
Pytany o sprawę burmistrz Boguchwały podkreśla, że z 20 pism wysłanych do zamieszkujących tereny przez które ma przebiegać droga, jedynie trzy osoby nie wyraziły zgody na oddanie fragmentu działki. Zaznacza też wyraźnie: szybko budować tam drogi nie będziemy.
- Chodzi raczej o uporządkowanie zaszłości, bo pas, którym biegnie droga, należy do gminny, a na nim w niektórych miejscach stoją ogrodzenia od domów - tłumaczy Wiesław Dronka, burmistrz. - Jak to się stało, nie wiadomo, bo ta droga istniała już od czasów austriackich. Ale to, że staramy się o odzyskanie tych terenów nie oznacza, że zamierzamy tam już inwestować. Budujemy najpierw tam, gdzie już mieszkają ludzie. Ten temat to kwestia bardzo odległej przyszłości - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Szpak pokazał swojego towarzysza. Połączyła ich miłość od pierwszego wejrzenia
- Tomaszewska i Sikora spacerują z wózkiem. Wydało się, co ich łączy! [ZDJĘCIA]
- Urbańska obnaża się przed młodzieżą w sieci. Nie jesteście na to gotowi [ZDJĘCIA]
- Była naszą olimpijską królową. Dziś Otylię Jędrzejczak trudno rozpoznać [ZDJĘCIA]