W okolicach Latoszyna natrafiono na złoża wód geotermalnych

W okolicach Latoszyna już przed wojną istniało uzdrowisko gdzie wykorzystywano wody zawierające związki siarki. Do latoszyńskich wód przyjeżdżali kuracjusze z Krakowa, Lwowa i innych miast Polski. Niestety, “Łazienki” zostały zniszczone podczas działań wojennych i, jak do tej pory, nie udało się ich przywrócić do funkcjonowania. Okazuje się, że rejon Latoszyna jest bogaty są nie tylko w wody siarczanowe.

- Na głębokości trzech kilometrów natrafiliśmy na wodę o temperaturze 75 stopni - mówi wójt gminy Dębica Stanisław Rokosz. Takie połączenie, czyli wody lecznicze i wody termalne stawiają przed nami nowe możliwości rozwoju.

Rokosz nie chce o nich mówić, jeszcze otwarcie bo jak podkreśla są pewne gradacje działań. Na razie od lat w Latoszynie gmina Dębica usiłuje uruchomić przedwojenne “Łazienki”.

- Póki co zamierzamy tam utworzyć specjalistyczną przychodnię, aby zacząć realizować nasz zamysł - mówi Marek Mikrut, zastępca wójta gminy Dębica. - Mamy nadzieję, na współpracę z powiatem dębickim w tym zakresie.

Okazuje się, że wody siarczanowe i termalne to nie jedyne ostatnio odkryte bogactwo tych terenów. W innej, podgórskiej części gminy natrafiono na wody mineralne.

- Zastanawiamy się teraz jak wykorzystać te zasoby - informuje Stanisław Rokosz.

Ogromne perspektywy rozwoju mogą się rysować zwłaszcza w oparciu o wody geotermalne. W węgierskiej miejscowości Egeszalok w latach 60-tych, poszukując ropy naftowej natrafiono na wodę o temperaturze 61 stopni. Odkrycie tych gorących źródeł dało impuls do rozwoju tej mało znanej wcześniej miejscowości. Dziś przyjeżdża tam tysiące ludzi, aby zażywać kąpieli w gorących wodach. Czy tak samo potoczą się losy Latoszyna czas pokaże.