W okolicach Sieniawy leśnicy znaleźli dwa martwe bieliki

Bieliki leżały w niewielkiej odległości od siebie. Ciało jednego z nich leśnicy przewieźli do przemyskiej kliniki weterynaryjnej Ada.

- Ptak, który do nas trafił, padł kilka dni temu. Był w dobrej kondycji, odżywiony, bardzo dobry jest stan jego lotek. To może wskazywać, że ptak nie padł z przyczyn naturalnych - opisuje lek. wet. Radosław Fedaczyński z kliniki Ada w Przemyślu.

Dzisiaj mają być znane wyniki sekcji zwłok. Za kilka dni rezultaty badań toksykologicznych.

- Jeżeli okaże się, że ptaki były zatrute, powiadomimy organy ścigania - mówi Fedaczyński.

Bielik to największy ptak drapieżny w Polsce. Według legendy, miał wskazać Lechowi miejsce, które stało się początkiem państwa polskiego. Osiąga ok. 1 metra długości, 6 kg wagi, rozpiętość skrzydeł do 2,5 metra. W Polsce jest zaledwie ok. 300 gniazd. Ptak jest pod ochroną. Często mylnie zwany jest orłem bielikiem.

- To duża strata dla przyrody. Dla naszego regionu tym większa, że jeden z ptaków był w 2007 r. zaobrączkowany w kompleksie stawów w Starzawie pod Przemyślem - mówi Przemysław Kunysz, prezes Przemyskiego Towarzystwa Ornitologicznego.

Prawdopodobną przyczyną padnięcia ptaków jest trutka wykładana przez rolników na lisy. Bieliki mogły się zatruć bezpośrednio po zjedzeniu trutki lub padliny lisa, który wcześniej zjadł trutkę.