W Ośrodku Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu zimuje około 80 bocianów

- Część z nich w przyszłym roku wraca w odwiedziny, niektóre zakładają gniazda w pobliżu ośrodka, od czasu do czasu do nas zalatując. Jakby z wdzięczności chcąc podziękować za daną drugą szansę przetrwania – opowiada lek. wet. Jakub Kotowicz z ORZW. Niestety, nie wszystkim bocianom udaje się odfrunąć. Są to ptaki, których kuracji - ze względu na ciężkie obrażenia -nie udało się zakończyć przed zamknięciem szlaków migracyjnych do Afryki.

- Są skazane na przezimowanie. Odlecieć będą mogły dopiero w przyszłym sezonie. Około 25 bocianów to stałe nieloty. Zwykle po najcięższych obrażeniach kończących się amputacjami skrzydeł lub kończyn dolnych. One już na zawsze pozostaną u nas. Ktoś mógłby zapytać, dlaczego im pomagamy, odpowiedź brzmi krótko: z szacunku dla życia - mówi weterynarz.

Bocianie nieloty w przeciwieństwie do swoich zupełnie zdrowych towarzyszy nauczyły się budować gniazda na ziemi. Składają jaja i wychowują w pełni zdrowe potomstwo.

Wbrew powszechnym pozorom bociany białe całkiem dobrze znoszą zimę. Bez problemu radzą sobie z temperaturami dochodzącymi do 20, a nawet 25 stopni Celsjusza poniżej zera.

Wydatki na samo wyżywienie bocianów są niezwykle wysokie. Do prawidłowego funkcjonowania jeden osobnik potrzebuje dziennie minimum pół kilograma mięsa lub ryb. Stado zjada 40 kg pokarmu na dzień. Miesięcznie to ponad tona pożywienia. Łączne koszty przezimowania całego stada w zależności od warunków atmosferycznych, wahają się w okolicach 35 - 50 tys. złotych.

Każdy może pomóc bocianom. Najważniejsze jest przede wszystkim pożywienie, którego zapasy kurczą się błyskawicznie. Musi być to surowe mięso, nieprzetworzone i nieprzyprawione najlepiej, gdy są to kości kulinarne. Oprócz tego mile widziane u bocianów są również ryby. Prowadzona jest także zbiórka finansowa.

Zobacz także: Spadło gniazdo z trzema boćkami, jeden nie przeżył. Zrozpaczeni mieszkańcy: Smutno, nie ma ich, nie klekoczą