Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Przemyślu jakiś łajdak truje psy, które trafiły do tymczasowego schroniska

Janusz Motyka
- Sposób prowadzenia Domu Tymczasowego przy ulicy Borelowskiego od dawna bulwersuje internautów. Dobrze, że władze miasta i policja wreszcie zareagowały na problem – komentuje Jolanta Rabka, miłośniczka zwierząt z Przemyśla.
- Sposób prowadzenia Domu Tymczasowego przy ulicy Borelowskiego od dawna bulwersuje internautów. Dobrze, że władze miasta i policja wreszcie zareagowały na problem – komentuje Jolanta Rabka, miłośniczka zwierząt z Przemyśla. Janusz Motyka
Policja wyjaśnia sprawę trucia psów przetrzymywanych w tzw. domu tymczasowym przy ulicy Borelowskiego w Przemyślu.

Prezydent Robert Choma miasta cofnął zezwolenie na prowadzenie schroniska.

- Potwierdzam, zawiadomienie o truciu psów do nas trafiło. W pierwszej kolejności powinno być wdrożone postępowanie sprawdzające, czy doszło do przestępstwa - zastrzega mł.asp. Mirosław Dyjak, oficer prasowy KMP w Przemyślu.

- Trafiło do nas trzy psy. Stwierdziliśmy lekkie podtrucie, udało się uratować im życie - potwierdza lek. wet. Radosław Fedaczyński z przemyskiej lecznicy dla zwierząt.

Zdaniem lekarza zdarza się, że zwyrodnialcy podrzucają trutki na szczury albo ślimaki, żeby pozbyć się uciążliwego - ich zdaniem - sąsiedztwa. Kto mógł to zrobić, wyjaśni dopiero ewentualne postępowanie. Dokładne badania toksykologiczne mogą kosztować nawet kilka tysięcy złotych.

Kiedy wyleczone przez weterynarzy czworonogi wróciły do opiekunki Nadziei K. (zarówno ona, jak też jej mąż są członkami Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt "Nadzieja" w Przemyślu), Klementyna Pyra, szefowa tegoż Stowarzyszenia, złożyła wniosek o odebranie kobiecie wszystkich psów. Prezydent Przemyśla wydał decyzję o tymczasowym umieszczeniu dwóch suk i psa w Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Orzechowcach. W decyzji zaznaczono, że dalsze ich przebywanie w domu przy ulicy Borelowskiego zagraża ich życiu.

Do Orzechowiec trafiły tylko dwa zwierzaki.

- Przyjęliśmy dwa, bo wcześniej Tirsę okaleczyły dwa pozostałe i suka zdechła - tłumaczy Artur Bąk, szef orzechowieckiego schroniska. Ostatecznie oba kundelki - Bona i Zefir - znalazły schronienie w nowych tymczasowych domach w Starachowicach i pod Krakowem.

Nadzieja K. na mocy decyzji prezydenta miasta nie może przechowywać u siebie zwierząt. Ona sama ma podejrzenia, kto pod jej nieobecność truł zwierzęta, ale nie zdradza ich.

Tym razem trucicielowi nie udało się zgładzić zwierząt.

- Niestety, podobnych prób, i to udanych było kilka - martwią się wolontariusze, którzy zgłosili nam ten problem.

W niewyjaśnionych okolicznościach w tymczasowym schronisku przy ulicy Borelowskiego miało stracić życie co najmniej pięć psów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24