- Mamy wyższy i szerszy skład. Jeśli to wykorzystamy, będziemy mieć szansę na zwycięstwo – mówił przed meczem Tomasz Przewrocki, asystent Daniela Puchalskiego.
Różnie z tą deską i głębią składu u Niedźwiadków w tym sezonie bywało, ale w Międzychodzie oba atuty zadziałały – przemyślanie wygrali zbiórkę 54:43, a rezerwowi konkretnie pomogli, bo na trudnym terenie zdobyli w sumie 28 oczek. Było to bezcenne, ponieważ z gry do kosza nie trafiał Bartosz Bal, a Kacper Majka wprawdzie swoje asysty rozdał, ale rywale solidnie uprzykrzali mu życie.
Mecz od początku toczył się w szybkim tempie i stał na godnym poziomie, choć początkowo obie ekipy miały problem z trafieniem zza łuku (pierwsze „trójki” wpadły w II kwarcie).
Długo żadnej ze stron nie udawało się zyskać większej niż kilkupunktowej zaliczki. Kilka razy tablica pokazywała remis.
W końcówce II kwarty miejscowi uciekli na 6 punktów (46:40) i trener Daniel Puchalski poprosił o czas. Potem trafił Majka, Max Egner i przemyślanie zeszli na dużą przerwę z minimalną stratą.
Gdy gra została wznowiona początkowo obu zespołom piłka rzadko wpadała do kosza. Majka miał na głowie zwrotnego Lewisa i nie tylko, ale w trudnych chwilach Rafał Serwański dwa razy wyprostował rękę za linią 6.75 raz, w jego ślady poszedł Łukasz Uberna i Niedźwiadki nie pozwalały Sokołom na budowanie zapasu.
W końcówce odsłony widać już było, że miejscowi tracą moc. Wykorzystał to dynamiczny i skoczny Egner i zespół z Przemyśla miał po dwóch kwadransach przewagę 7 oczek (70:63).
W IV ćwiartce tempo gry spadło. Gospodarzom ewidentnie zaczęło brakować pary, ale i nadsański zespół nie potrafił zrobić tego, czego dokonał w środę w Pruszkowie, czyli depnąć i zamknąć mecz grubo przed syreną.
Po „trójce” Serwańskiego Niedźwiadki prowadziły 76:72, a potem 78:74 (Egner). Kiedy Wróbel spudłował wolne, Nowak zarobił piąty faul, a Puchalski trafił za dwa, było 80:74 dla przemyślan i trener gospodarzy półtorej minuty przed końcem kwarty zarządził przerwę. Po wznowieniu gry za faule z boiska „spadł” Egner, a Wróbel znów dał ciała na linii osobistych.
Miejscowi próbowali się ratować szalonym rzutami zza łuku. Te nie dochodziły celu, więc sokoły faulowały. Nasi też knocili „osobowe”, a gdy Smarzy wreszcie trafił „trójkę”, sokoły miały jeszcze cień nadziei (77:82), ale cud się nie zdarzył i wygrała drużyna lepsza.
Za tydzień w sobotę w hali przy Mickiewicza w Przemyśli można być pewnym nadkompletu kibiców. Jeśli drużyna Daniela Puchalskiego wykorzysta atut boiska, będzie świętować awans (ostatni raz koszykarska 1 liga była w Przemyślu dekadę temu). Mecz zaplanowano na godzinę 19.
W drugim półfinale AZS AWF Mickiewicz Katowice wygrał u siebie 87:80 z Ciechem Notecią Inowrocław.
Sokół Marbo Międzychód – Niedźwiadki Chemart Przemyśl 78:82 (22:24, 24:20, 17:26, 15:12)
Stan rywalizacji: 1:0 dla Niedźwiadków Chemart.
Sokół Marbo: Szymczak 16 (1x3, 5 as., 6 str., 3 prz., 2 bl.), Wróbel 14 (2x3, 12 zb., 3 bl.), Lewis 1, Smarzy 18 (2x3, 5 as., 3 prz.), Małachowski 13 (8 zb.) oraz Nowak 16 (1x3), Paluszak 0, Dorożala 0. Trener Maciej Chodkiewicz.
Niedźwiadki Chemart: Bal 1, Serwański 20 (3x3, 4 as.), Egner 14 (1x3, 12 zb.), Janczak 9 (7 zb.), K. Majka 10 (9 as., 3 str., 2 prz.) oraz Skubiński 4, Uberna 10 ( 2 bl.), Puchalski 8, Kulikowski 6 (7 zb.). Trener daniel Puchalski.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Fitkau-Perepeczko nie nosi stanika. Pokazała z bliska, jak wygląda jej dekolt!
- Tak wygląda Bohun z "Ogniem i Mieczem". 60-latek nie przypomina siebie sprzed lat
- Wystrojona Cichopek dystansuje się od Kurzajewskiego na imprezie. Kryzys w niebie?
- Nieznana przeszłość Anity Werner. Zdjęcia dziennikarki w negliżu