Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Przemyślu strażnik miejski uratował tonącego mężczyznę [WIDEO]

Norbert Ziętal
Strażnik miejski Wojciech Hnatyk uratował życie mężczyźnie tonącemu w Sanie, koło mostu kolejowego w Przemyślu.
Strażnik miejski Wojciech Hnatyk uratował życie mężczyźnie tonącemu w Sanie, koło mostu kolejowego w Przemyślu. Norbert Ziętal
Mężczyzna tracił siły, nie mógł sam wydostać się z rwącego Sanu. Na ratunek, bez chwili wahania, pospieszył strażnik miejski Wojciech Hnatyk. Dzięki niemu 65-letni mężczyzna żyje.

Czwartkowe popołudnie, ok. godz. 16.30. Patrolujący okolice Zielonego Rynku strażnik miejski dostaje od przechodnia zgłoszenie, że w Sanie, pod mostem kolejowym, tonie starszy mężczyzna. W tym miejscu rzeka jest głęboka. Dodatkowo, z powodu ostatnich deszczy, stan wody nadal był podwyższony a prąd silny.

Błyskawiczna decyzja ratuje życie

- Strażnik był na prawym brzegu Sanu, mężczyzna znajdował się przy lewym, od strony ul. 22-go Stycznia. Szybki telefon do jednostki. Dyżurny wysyła samochód z patrolem - mówi Jan Geneja, komendant Straży Miejskiej w Przemyślu.

W aucie jest m.in. strażnik Wojciech Hnatyk. Po przyjeździe błyskawicznie ocenia sytuację i wskakuje do wody.

- Kiedy przyjechaliśmy ten mężczyzna był zanurzony w wodzie powyżej klatki piersiowej. Wyciągnęliśmy go na brzeg - opowiada pan Wojciech.

W międzyczasie nadjechało pogotowie ratunkowe i inne służby powiadomione przez dyżurnego SM.

Tonący to 65-letni mężczyzna. Nie wiadomo, dlaczego wpadł do wody. Prawdopodobnie idąc trawiasto - błotnistym brzegiem Sanu, osunął się.

- Był wycieńczony. Mógłby utonąć, gdyby dłużej przebywał w wodzie - mówi Geneja.

Poszkodowany trafił do szpitala. Był osłabiony i wyziębiony, ale jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Drugi raz ratuje tonącego

Nie pierwszy raz Wojciech Hnatyk uratował życie tonącemu w Sanie. 10 lat temu, w zimie, skoczył do wody za mężczyzną, pod którym załamała się kra lodowa.

- Wówczas też po prostu byłem w pobliżu - mówi skromnie pan Wojciech.

Koledzy z komendy są z niego dumni. Już zyskał przydomek "Jańcio Wodnik", w jak najbardziej pozytywnym znaczeniu.

- Taka postawa, narażanie własnego życia żeby ratować inne, zasługuje na wyróżnienie - mówi komendant Geneja.

- Jakie? - dopytujemy.

- Na pewno coś więcej niż pochwała - odpowiada szef miejskich strażników.

Sprawą zainteresował się również prezydent Przemyśla Robert Choma, któremu podlega Straż Miejska.

- Musimy docenić poświęcenie tego funkcjonariusza. Tym bardziej, że to już drugi taki przypadek z jego udziałem - twierdzi Witold Wołczyk, rzecznik prezydenta Przemyśla.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24