Zarządzenie prezydenta Przemyśla o "sporządzaniu fotografii dnia pracy" objęło 315 pracowników Urzędu Miasta w Przemyślu. To wszyscy z wyjątkiem technicznych i obsługi. Codziennie każdy musi wypełniać odpowiedni formularz - jest w nim 20 pozycji.
Każdy urzędnik chronologicznie ma opisać w nim wszystkie wykonywane czynności merytoryczne, rozmowy służbowe, przyjmowanie i wysyłanie korespondencji, wyjścia z biura, regulaminowy odpoczynek, np. kiedy zrobił sobie kawę, ile czasu zajęło mu jej wypicie.
Każda czynność musi być zmierzona w minutach. Do tego urzędnik spisze ilość korespondencji, odebrane telefony i wyjścia poza biuro. Wypełnione formularze raz w tygodniu pracownik musi dostarczyć bezpośredniemu przełożonemu. Ten raz w miesiącu sporządzi analizę i przekaże wyżej.
W przemyskim urzędzie jak na hali produkcyjnej
Fotografia dnia pracy to metoda zarządzania stosowana głównie dla stanowisk produkcyjnych. O wiele mniej przydatna w pracy umysłowej.
- To jakiś absurd. Czy po przyjściu petenta mam włączyć stoper? Mam liczyć każdorazowe wyjście poza biuro. Czy to oznacza, że wyjścia do toalety też? - zżyma się urzędnik.
- Celem jest sporządzenie obrazu poszczególnych stanowisk i w efekcie optymalizacja wydajności pracy - wyjaśnia enigmatycznie Henryka Kaszycka - Paniw, sekretarz UM w Przemyślu i nie chce dłużej rozmawiać na temat nowej metody kontroli urzędników.
Tuszowanie niewydolności?
Wypowiedzi o fotografii dnia pracy z portalu dla specjalistów GoldeLine.
"Mało widziałem narzędzi równie skutecznie wkurzających jak fotografia dnia. Albo wychodzi z tego pełna ściema, albo nakład pracy poświęcony na prawidłową jej realizację jest olbrzymi w stosunku do efektów. Często efekty fotografii dnia pozostają nieco wirtualne i oderwane od rzeczywistości."
"Pracownik, który wie, że się obija, ma w pracy biurowej dość duży margines manipulowania fotografią, poprzez przesuwanie faktycznego czasu pracy albo wpisywanie wirtualnych prac."
Specjaliści od zarządzania i samorządowcy są zdziwieni.
- Sytuacja ta pokazuje, że system bezpośredniego nadzoru pracy jest niewydolny i na ratunek wprowadza się kolejne biurokratyczne rozwiązania - ocenia dr Tomasz Soliński, ekonomista Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie.
Dodaje, że w administracji samorządowej coraz częściej stosowane są normy, które polegają na określeniu liczby spraw, które urzędnik musi rozpatrzyć w ciągu dnia pracy. Powoduje to, że problemy mieszkańców są załatwiane powierzchownie, bo urzędnik dba tylko o to, aby wyrobić normę.
- U nas każdy wie, co ma robić. Nikt się nie nudzi. Obowiązków jest tak dużo, że często osiem godzin pracy to za mało. Od bieżącej oceny pracy urzędników są ich przełożeni - wyjaśnia Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
- Szkoda czasu na pisanie raportów i odrywanie pracowników od obsługi mieszkańców. Urzędnik powinien znać zakres swoich obowiązków, a od weryfikacji jego pracy jest przełożony. Dla mnie głównym kryterium oceny będzie satysfakcja mieszkańców - dodaje Norbert Mastalerz, prezydent-elekt Tarnobrzega.
Jak w takim razie kontrolować pracę urzędników?
- Przełożony powinien właściwie delegować zadania oraz codziennie nadzorować ich realizację. Bezpośredni przełożony, który dobrze wypełnia swoje obowiązki, nie potrzebuje sztucznych tabelek. Do tego właściwa komunikacja wewnętrzna i czytelny system motywacyjny - twierdzi dr Soliński.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Zadymy na urodzinach uczestniczki "Rolnika". Karetka pogotowia, gaz pieprzowy. Szok!
- Dni Gąsowskiego w "TTBZ" są policzone?! TAKĄ niespodziankę zgotowała mu produkcja!
- Maja Rutkowski ZROBIŁA TO z premedytacją, teraz się tłumaczy. Okropne, co ją spotkało
- Była pięknością ze "Złotopolskich". Dziś Gabryjelska nie przypomina siebie | ZDJĘCIA