Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Rzeszowie najwięcej uczniów - obcokrajowców mamy z Ukrainy. Czy szkoły są gotowe na ich przyjęcie?

Beata Terczyńska
Beata Terczyńska
W rzeszowskich podstawówkach najwięcej dzieci z zagranicy pochodzi z Ukrainy - 137.
W rzeszowskich podstawówkach najwięcej dzieci z zagranicy pochodzi z Ukrainy - 137. Krzysztof Kapica
Uczeń nie znający ani słowa po polsku albo zaledwie kilka to duży problem dla naszych szkół? Dyrektorzy przyznają, że łatwo nie jest, nie tylko ze względu na barierę językową, ale także programową. Ale zaznaczają, że radzą sobie i pomagają dzieciom i rodzicom, jak tylko mogą. W rzeszowskich szkołach podstawowych wśród obcokrajowców najwięcej jest uczniów z Ukrainy. Aż 137. We wszystkich typach szkół - niemal 200.

- Przed rokiem wróciliśmy z dzieciakami ze Stanów Zjednoczonych - mówi rzeszowianka, mama dwóch córek w wieku 12 i 15 lat. - W domu komunikowałyśmy się po polsku, natomiast obie dziewczynki w szkole mówiły wyłącznie w języku angielskim.

Polski był więc u nich tylko na takim poziomie by się porozumieć.

- Za granicą nie czytały naszych lektur. Dostałam opinię z poradni psychologiczno - pedagogicznej, że są bardzo mądre, inteligentne, ale jednak bariera językowa i różnice w programie nauczania są znaczne - opowiada mama.

Co zatem zrobiła?

- Powiem szczerze, że bardzo dużo z nimi siedziałam i nadrabiałyśmy braki - mówi. - Cały ten rok poświęciłam na to. Praktycznie dopiero teraz zaczęłam pracować.

A co ze szkołą?

- Na samym początku zastanawiałam się nad wyborem dwujęzycznej, prywatnej szkoły językowej. Porozmawiałam jednak z dwiema paniami dyrektor publicznych szkół podstawowych. Obie radziły mi, abym posłała do nich dzieci, bo wśród rówieśników mówiących w szkole po polsku córki szybciej się nauczą polskiego. Zdecydowałam się na "dwójkę". Początki były ciężkie, ale nauczyciele okazali się wspaniali. Wszyscy podeszli ze zrozumieniem, starali się pomóc. Dla pedagogów to też było coś nowego.

Po lekcjach, dwa razy w tygodniu, uczennice zostawały na dodatkowe godziny polskiego. Starsza uczennica miała jeszcze jedno wyzwanie: egzamin ósmoklasisty. Poradziła sobie, choć gdyby w arkuszu miała przetłumaczone polecenia na język angielski, to wypadłaby jeszcze lepiej. Po polsku nie wszystko zrozumiała. Z otwartymi rękami zgodzili się ją przyjąć dyrektorzy dwujęzycznego liceum w Boguchwale i IV LO w Rzeszowie. Córka wybrała "czwarte" i dobrze sobie radzi. Podoba im się w Polsce. Są tu bardziej samodzielnie.

POLECAMY: Ruszyły przedszkola i szkoły w czasie koronawirusa. Już nic nie wygląda tak jak przed pandemią. Rodzice są zaniepokojeni

W rzeszowskich podstawówkach najwięcej dzieci z zagranicy pochodzi z Ukrainy - 137. Dalej, z Wielkiej Brytanii - 24, Irlandii - 14, Rosji - 6, Niemiec - 6, Włoch - 5, Francji - 5, Białorusi - 4, Meksyku - 3. Po dwoje jest z Belgii, Litwy, Kazachstanu. Po jednym z Kolumbii i Tajlandii. W ogólniakach13 z Ukrainy, 3 z Wielkiej Brytanii, 2 z Francji i po 1 z Chin, Korei Południowej i Syrii. W technikach: 35 z Ukrainy, 3 z Rosji, 1 z Turcji, w szkołach branżowych: 4 z Ukrainy, w szkołach muzycznych i plastycznej: 6 z Ukrainy.

Grażyna Lachcik, dyrektor SP nr 18 przy ul. bł. Karoliny w Rzeszowie zwraca uwagę, że z roku na rok ma coraz więcej uczniów obcojęzycznych. Bo albo przyjechali tu z rodzicami, którzy na miejscu dostali pracę albo wrócili zza granicy.

- Najwięcej mam dzieci z Ukrainy, ale też z Rosji, Białorusi, a także powracające z Anglii, Irlandii, Grecji. Przed rokiem przyjęłam z USA - wylicza. - Najczęściej jest tak, że dziecko jest już odpowiednio nastawione, przygotowane przez rodziców do zmiany kraju, środowiska. Zatem nie tylko pod względem językowym, ale i emocjonalnym. I wtedy jest nam łatwiej. Ale zdarzają się i takie sytuacje, gdzie praktycznie zapis dziecka nie mówiącego ani słowa po polsku, jest "z ulicy", z nastawieniem, że syn, córka, nauczyciele jakoś sobie poradzą, jakoś to będzie. I teraz, jeśli dziecko pochodzi z kraju z grupy słowiańskich, jest mu łatwiej. Szybko przystosuje się do nowych warunków.

Dyrektor dodaje, że na szczęście ma w szkole oddziały dwujęzyczne i kadrę dobrze wyszkoloną. Dodaje jeszcze, że to ona na podstawie diagnozy decyduje, do której klasy dziecko zostanie zapisane.

- Nie jest tak, że za granicą skończyło 5, klasę i my go przyjmiemy do 6. Zrobimy wcześniej test, weźmiemy pod uwagę stopień znajomości polskiego. Niedawno miałam taką sytuację z uczniem z Ukrainy, gdzie nauka rozpoczyna się wieku 6 lat. Zupełnie nie mówiącym po polsku. Teoretycznie powinno pójść do piątej klasy, ale po rozmowach z rodzicami cofnęliśmy go do 3. Rocznikowo będzie tylko rok starszy od rówieśników.

Dla porównania, w szkołach w Krakowie jest dzisiaj ponad 2,3 tys. imigrantów. Cztery lata temu było ich zaledwie około 200 Najwięcej jest Ukraińców, dość dużą grupę stanowią też dzieci wietnamskie, ponadto rosyjskie. Dlatego został tam powołany doradca metodyczny ds. wielokulturowości. Ma wspierać nauczycieli pracujących z klasami, w których uczą się dzieci narodowości innych, niż polska.

Dzieci obcokrajowcy mają w pierwszym roku pobytu w Polsce zagwarantowane dodatkowe dwie godziny języka polskiego oraz trzy godziny zajęć wyrównawczych.


FLESZ: W jakich państwach dzieciom żyje się najlepiej?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24