Zgodnie z nowymi zasadami odbioru śmieci, od początku lipca rzeszowianie mieli pozbywać się odpadów wielkogabarytowych bezpłatnie. M.in. wprowadzeniem takiej możliwości wzrost cen wywozu śmieci tłumaczyły MPGK i Urząd Miasta Rzeszowa. Jak sprawdziliśmy w piątek po interwencji mieszkańców, darmowy odbiór to jednak fikcja.
Od początku lipca w Rzeszowie starą wersalkę, szafę albo pralkę można oddać bez dodatkowych opłat w dwóch miejscach: przy al. Sikorskiego i ul. Ciepłowniczej. To tu MPGK prowadzi punkty selektywnej zbiórki, m.in. odpadów wielkogabarytowych.
- Problem w tym, że odpady trzeba dowieźć na własną rękę.
Ja chciałam się pozbyć kredensu i szafy. Mam 67 lat, jestem sama, nie mam samochodu. Do osobówki sąsiada meble nie weszły, a MPGK zabrania wyrzucania ich do pergoli lub wystawiania obok kubłów - skarży się pani Maria z Rzeszowa.
Zgodnie z nowymi zasadami może zamówić transport MPGK, ale tej jest płatny. Dojazd kosztuje 56 groszy za kilometr, a godzina pracy obsługi samochodu to 26 zł. - Ja mieszkam na obrzeżach miasta. Do mojego domu i z powrotem jest 20 km. Musiałabym więc zapłacić za usługę ok. 120 zł. Gdzie zatem ten darmowy odbiór odpadów? - pyta kobieta.
Oburzeni takimi zasadami odbioru odpadów są nie tylko mieszkańcy. Zdaniem Jerzego Kustry, wiceprezesa Spółdzielni Mieszkaniowej Nowe Miasto, urzędnicy nie mają prawa odmówić darmowego odbioru mebli. - Ustawa mówi wprost: odpadami komunalnymi są wszystkie odpady powstałe w gospodarstwach domowych. Wyjątek to samochody wycofane z użytku i przedmioty niebezpieczne. Poza nimi wszystko ma być odbierane z pergoli w cenie, nie ważne, czy firmie się to podoba, czy nie. Zresztą wielokrotnie na łamach ogólnopolskiej pracy potwierdzali to już prawnicy. Miasto nie może interpretować przepisów pod siebie - przekonuje Kustra.
- To niemożliwe. W przetargu na świadczenie usług wywozu śmieci nie zamawialiśmy takiej usługi. Była mowa o bezpłatnym odbiorze w punktach selektywnej zbiórki i taką możliwość mieszkańcy mają - odpowiada Marcin Miąsik, dyrektor wydziału gospodarki komunalnej Urzędu Miasta Rzeszowa.
Zdaniem rzeszowskich radnych to jednak mieszkańcy mają rację. - Nie możemy mówić o darmowym odbiorze, skoro mieszkaniec musi odpady dowieźć do punktu sam. Przecież to kosztuje, niezależnie od tego, czy sam płaci za benzynę, czy wynajmie samochód z MPGK. Trzeba to zmienić i będę przekonywał do tego pozostałych radnych oraz urzędników - mówi Mirosław Kwaśniak, radny Rozwoju Rzeszowa.
Podobnego zdania są Jolanta Kaźmierczak z PO oraz Marek Strączek z PiS, którzy także obiecali przyjrzeć się problemowi. - Można np. zorganizować w mieście cykliczną, obwoźną zbiórkę odpadów. Tak robi się to na zachodzie Europy - proponuje Marek Strączek.
Co na to MPGK? Juliusz Sieczkowski, prezes firmy nie zmyka drogi dla takich zmian. - Z decyzją trzeba jednak zaczekać. Po trzech miesiącach działania nowego systemu sprawdzimy, jak się bilansuje. Jeśli nie będzie strat, nie wykluczam, że uruchomimy taką usługę, bo nie jesteśmy firmą nastawioną na maksymalizację zysków - zapewnia Juliusz Sieczkowski.
Rzeszowscy radni na temat problemu śmieci będą rozmawiać we wtorek.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce
- Lodzia z "Rancza" bardzo się zmieniła. Na nowych zdjęciach trudno ją rozpoznać
- Tak dziś wygląda syn Olejnik. Jerzy Wasowski wyrósł na przystojnego mężczyznę
- Szok, w jakim stroju paradowała 16-letnia Viki Gabor! Ludzie pytają, gdzie są rodzice