Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Rzeszowie w gnieździe zostały dwa młode bociany. Bez pomocy nie przeżyją zimy

Małgorzata Froń
Zdaniem strażników bez pomocy człowieka młode bociany nie przeżyją zimy.
Zdaniem strażników bez pomocy człowieka młode bociany nie przeżyją zimy. Fot. Krzysztof Kapica
Przy ul. Jana Pawła II w rzeszowskiej dzielnicy Budziwój, w gnieździe siedzą dwa młode bociany. Rodzice odlecieli, a młode, które nie potrafią latać, zostały. Okoliczni mieszkańcy dokarmiają ptaki i starają się, żeby je zabrano do schroniska.

Bociani rodzice przylecieli na słup w kwietniu.

- Samica złożyła jajka, ale inne bociany, takie młode, które jeszcze nie założyły własnych rodzin, zniszczyły te jajka - tłumaczy Irena Liśkiewicz, mieszkanka posesji, na której mieszkają bociany. - Potem ta bocianica zniosła następne jajka i je wysiedziała. Wykluły się trzy bociany. Ale o trzy tygodnie za późno. Nie zdążyła ich nauczyć latać, choć próbowała. Dokarmiamy je

Stare bociany odleciały 25 sierpnia. Młode zostały.

- Zawiadomiliśmy straż miejską, o tym, że u nas siedzą młode i nie potrafią latać - dodaje Zofia Kalita. - Dzwoniliśmy też do Przemyśla, do schroniska. Obiecali, że wezmą te nasze młode.
Straż miejska w asyście straży pożarnej i lekarza weterynarii usiłowała zdjąć bociany z gniazda, ale się nie udało.

- Jak te bociany zobaczyły, że ktoś się zbliża, to w ataku strachu, odfrunęły na pobliskie domy - opowiada Irena Liskiewicz. - Jak już służby odjechały, to dwa wróciły. Jeden gdzieś odleciał. A te dwa siedzą. Próbujemy je dokarmiać, bo same nie są w stanie zdobywać pożywienia. Wczoraj jeden wędkarz zaofiarował swoją pomoc, specjalną procą wrzucał im do gniazda ryby. Jakoś przetrwają do czasu, aż je zdejmą..

Będziemy próbowali jeszcze raz

Józef Wisz, komendant straży miejskiej w Rzeszowie mówi, że bociany trzeba zabrać, bo nie przezimują na słupie.

- Próbowaliśmy je zdjąć, ale się nie udało, bo w panice uciekły - tłumaczy. - Za jakiś czas spróbujemy jeszcze raz, potem je odstawimy do Przemyśla do schroniska - zapewnia komendant.

Zdaniem Edwarda Myśliwego, który mieszka obok bocianiego gniazda teraz jest najlepsza pora, żeby próbować zdjąć młode bociany.

- Są osowiałe, słabe, powinno się udać - mówi.

Dr weterynarii Andrzej Fedaczyński, który prowadzi lecznicę dla zwierząt w Przemyślu twierdzi, że z takim zjawiskiem, jak pozostawianie młodych spotkał się po raz pierwszy, a pracuje w zawodzie od 33 lat.

- Zawsze było tak, że młode odlatywały pierwsze, a potem rodzice - twierdzi. - Nie wiem, dlaczego w tym roku jest tyle przypadków pozostawienia młodych bocianów. Ja mam takich zgłoszeń kilkanaście. Przyjmę wszystkie ptaki, mimo, że lecznica pęka w szwach i żebrzemy o przeterminowaną żywność dla naszych podopiecznych - zapewnia lekarz.

Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24