Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W rzeszowskich galeriach handlowych trwa szczyt letnich wyprzedaży

Anna Janik
Sylwia Kopeć (nz. lewej) i Izabela Rębisz chodzą na wyprzedaże, bo lubią okazje, które pozwalają im oszczędzać.
Sylwia Kopeć (nz. lewej) i Izabela Rębisz chodzą na wyprzedaże, bo lubią okazje, które pozwalają im oszczędzać. Fot. Dariusz Danek
Sukienka przeceniona ze 114 na 39 zł, męska koszula z 80 na 30 zł, a sportowe tenisówki za 10 zł. Takie okazje można upolować na letnich wyprzedażach w rzeszowskich galeriach handlowych.

Chętnych na tanie kupowanie jest wielu. W galeriach tłumy jak przed świętami.

- Na jednej rzeczy można oszczędzić nawet kilkadziesiąt złotych. Dlatego celowo czekam do lipca i przed letnimi obniżkami nawet nie wchodzę do sklepów - mówi 20-letnia Izabela Rębisz z Rzeszowa.

Podczas letnich wyprzedaży w galeriach nie brakuje młodych i starszych, na których sięgające 70 proc. obniżki działają jak magnes. Część na wielkie zakupowe szaleństwo jedzie do Krakowa, gdzie obniżki są jeszcze większe. Markowe buty, sukienki i spodnie w tamtejszych galeriach kosztują tyle, co w rzeszowskich lumpeksach.

Lubimy kupować oszczędnie

- Oczywiście trzeba uważać, bo w tej gorączce promocji i obniżek łatwo stracić głowę. Sklepy często to wykorzystują i zawyżają pierwotną cenę produktów tak, żeby różnica bardziej działała na wyobraźnię - zauważa Agnieszka Domarska z Rzeszowa.

W ubiegłym roku według danych GUS przeciętny Polak na wyprzedażach wydał 300 zł. W sumie, 7 miliardów złotych. Czy w tym roku kwota będzie podobna? Jak twierdzą socjologowie, prawdopodobnie nawet większa i to mimo kryzysu.

- Po prostu lubimy okazje, które pozwalają nam oszczędzać. Polujemy na nie tak, jak nasi przodkowie na zwierzynę. To taka resztka pierwotnego instynktu - uśmiecha się Leszek Gajos, socjolog z Rzeszowa.

Dwa lata na reklamację

Choć często w sklepach słyszymy, że towar z wyprzedaży nie podlega reklamacji, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przypomina, że jest to niezgodne z prawem.

- Jeśli sprzedawca nie poda wyraźnie przyczyny obniżki ceny produktów, np. usterki, wady fabrycznej, w świetle prawa jest to towar pełnowartościowy - tłumaczy Artur Kondrat, miejski rzecznik praw konsumenta w Rzeszowie.

To oznacza, że na zauważenie ewentualnej wady mamy dwa lata. Pisemną reklamację musimy złożyć w sklepie najpóźniej dwa miesiące od momentu jej zauważenia.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24