Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W rzeszowskim klubie Gasiek tańczą nawet finaliści mistrzostw Polski

Małgorzata Motor
Archiwum klubu Gasiek
Minęło dokładnie dwadzieścia lat, od kiedy pierwsi tancerze zaczęli uczyć się tutaj kroków.

Założycielami klubu tanecznego Gasiek są Grzegorz i Joanna Kamińscy z Rzeszowa. Nazwa wzięła się z ich imion.

- Moja żona to jest Asiek, a ja Grzesiek. Stąd nazwa Gasiek. Tańczyliśmy razem kilkanaście lat. Byliśmy m.in. pierwszą parą w Rzeszowie, która dostała klasę taneczną S (mistrzowska). Wpadliśmy więc na pomysł, żeby założyć własny klub i uczyć tańca dzieci i młodzież - opowiada Grzegorz Kamiński.

Klub powstał w 1994 roku. Początki nie były łatwe, bo w tym czasie mało kto garnął się do tańca. - Byliśmy trochę takimi zapaleńcami. Postanowiliśmy zarażać naszą pasją wszystkich dookoła, każdego, kogo spotkaliśmy na swojej drodze. Teraz mamy już około 60 tancerzy - mówią Kamińscy.

Zaczynali od sekcji młodzieżowej w jednym z osiedlowych domów kultury. Potem postanowili uczyć dzieci pierwszych kroków tanecznych w rzeszowskich szkołach. I tak już trenują młodych tancerzy 20 lat. Spotykają się trzy, cztery razy w tygodniu. Bywa, że nawet codziennie. Zwykle wtedy, gdy zbliżają się ważne zawody.

Na treningi do klubu zjeżdżają się nie tylko młodzi tancerze z Rzeszowa, ale też z okolicznych miejscowości, bo z Błażowej i Dynowa, a także Głogowa Małopolskiego.

Uczą się tutaj tańców latynoamerykańskich (samba, cha--cha, rumba, paso doble, jive), a także tańców standardowych (walc angielski, walc wiedeński, tango, fokstrot, quickstep). Zanim jednak nauczą się kroków wszystkich dziesięciu tańców, starają się opanować kroki sześciu. Dzieci zaczynają najpierw od walca angielskiego i wiedeńskiego, quickstepa, samby i cha-chy. Ostatni, który muszą opanować, to jive. Potem trenerzy dokładają po jednym z pozostałych tańców.

- Na początku największą trudność sprawia samba, bo to jest bardzo rytmiczny taniec. Później kolejnym trudnym tańcem jest rumba. - W tym przypadku problemem jest wyczucie samej muzyki, a przede wszystkim usłyszenie jej rytmu - tłumaczą Kamińscy.

Zaczyna się od zabawy

- Na początku treningi są zabawą. Szczególnie jeśli chodzi o dzieci. Z czasem zaczynają je traktować jako wyzwanie. Staramy się ćwiczyć w nich hart ducha. Najistotniejsze jest to, żeby taniec był najlepszy - podkreśla Grzegorz.

Efektem takiego podejścia są liczne sukcesy, jakie mają na koncie ich tancerze. Wśród nich są wielokrotni mistrzowie okręgu podkarpackiego, półfinaliści i finaliści mistrzostw Polski południowej, a nawet zdobywcy piątego miejsca na mistrzostwach Polski par dziecięcych. Konsultacji udzielają im najlepsi z najlepszych w Polsce, bo mistrzowie i zawodowi tancerze.

Niedawno w Łańcucie świętowali 20-lecie powstania klubu. Jubileusz połączono z ogólnopolskim turniejem tańca, który odbył się tutaj już drugi raz. Kilkanaście lat temu zaczynali turniejem andrzejkowym, później był ten mikołajkowy. W tej chwili na turniej Gaśka zjeżdżają się tancerze nie tylko z różnych stron Podkarpacia, ale nawet Polski.

Dodatkową atrakcją w tym roku był pokaz mistrzów Hiszpanii Edgara Marcosa i Aliny Nowak - ósmej pary świata. Imponujące było też samo zakończenie turnieju. Kilkudziesięciu tancerzy, którzy brali w nim udział, zatańczyło walca wiedeńskiego razem z publicznością.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24