"W sądzie jest bomba. Odpowiecie za krzywdę białych braci"

Policja zatrzymała 26-letniego mieszkańca Rzeszowa, podejrzanego o wszczęcie alarmu bombowego w sądzie rejonowym na początku września. Wczesnym rankiem odebrano tu telefon z informacją o podłożeniu bomby. Mężczyzna zadzwonił z informacją: "W sądzie jest bomba. Odpowiecie za krzywdę białych braci".

Ewakuowano pracowników. Tego dnia nie odbyła się żadna rozprawa. - I o to chodziło dzwoniącemu - twierdzą policjanci.

Jak informuje Konrad Wolak, zastępca komendanta rzeszowskiej policji, do wszczęcia alarmu bombowego w rzeszowskim sądzie przyznał się Rafał M.

- Mężczyzna był skazany w przeszłości za oszustwa. Karę pozbawienie wolności odbywał w systemie dozoru elektronicznego - wyjawia Wolak. - W dniu, w którym ewakuowano sąd, miała się tu odbyć kolejna rozprawa podejrzanego.

Okazało się, że przy orzekaniu o winie za oszustwo, sąd nakazał M. naprawić wyrządzone szkody. Mężczyzna tego nie zrobił, dlatego sprawa znowu trafiła przed Temidę.

- Podejrzany obawiał się, iż w związku z tym, sąd zmieni mu dozór elektroniczny na pobyt w więzieniu - mówi Wolak.

Według wyjaśnień podejrzanego na pomysł z podłożeniem bomby wpadł idąc do sądu. Zadzwonił, ale dla niepoznaki stawił się przed salą, w której miała odbyć się rozprawa. Jednak wówczas zarządzono ewakuację.

Mężczyzna musi teraz zgłaszać się na policję. Nie może też opuszczać kraju. Grozi mu do 8 lat więzienia.
Policja nadal poszukuje sprawcę alarmu bombowego w rzeszowskim sądzie okręgowym z końca września.